Wezwała pomoc, ale nie wie po co

36-letnia mieszkanka Gubina (woj. lubuskie) zadzwoniła na policyjny telefon alarmowy, poprosiła o przysłanie karetki i natychmiast się rozłączyła, nie podając ani nazwiska, ani adresu.
Masz zdjęia lub film do tego artykułu? Wyślij je do nas!
Udostępnij to
Ale jej łamiący się głos tak zaniepokoił funkcjonariuszy, że zrobili wszystko, by namierzyć właścicielkę telefonu. Obawiali się, że zagrożone jest jej życie. Kiedy w końcu udało się ustalić adres, okazało się, że kobiecie nic nie dolega poza skutkami przedawkowania alkoholu. Pytana o powód skorzystania z numeru alarmowego, nie umiała powiedzieć, o jaki rodzaj pomocy jej chodziło. Teraz, w obliczu sprawy o bezpodstawne wezwanie policji, przyda jej się pomoc prawna. Grozi jej kara ograniczenia wolności albo wysoka grzywna.