Objechali całą Ziemię za nasze
Dziesiątki tysięcy przejechanych kilometrów, setki litrów spalonego paliwa i… olbrzymie rachunki, za które płacą podatnicy. Od początku kadencji poselskie podróże samochodami kosztowały w sumie prawie 12 mln zł!
Masz zdjęia lub film do tego artykułu? Wyślij je do nas!
Okazuje się, że praca posła wcale nie jest lekka, chyba że ktoś lubi spędzać czas za kółkiem. Jak wynika z rozliczeń wydatków na biura poselskiego za rok 2016 oraz dwa ostatnie miesiące 2015 r., aż ośmioro parlamentarzystów wyjeździło maksymalną kwotę, jaką można przeznaczyć na paliwo, czyli 40 954,2 zł!
– Z ryczałtu na biuro poseł ma prawo pokryć koszty podróży służbowych, związanych z wykonywaniem mandatu poselskiego, na maksymalną kwotę 2,9 tys. zł miesięcznie, co jest odpowiednikiem 3 500 km – informuje biuro prasowe Sejmu. Stawka za 1 km wynosi 83 gr. Po przeliczeniu okazuje się więc, że wspomniana ósemka pokonała swoimi maszynami aż 49,3 tys. km! To więcej niż obwód Ziemi, który wyniósł „tylko 40 tys. km!
– Staram się być aktywny, mam dużo okręg wyborczy, po którym często jeżdżę – tłumaczy jeden z rekordzistów, Piotr Kaleta (49 l.) z PiS. Niestety, za poselskie zamiłowania do „samochodowych rajdów” płacimy my wszyscy. W tej kadencji wydatki na wojaże wszystkich posłów wyniosły w sumie 11,8 mln zł!