Kariera w Chinach
Z liderem i wokalistą zespołu Bayer Full Sławomirem Świerzyńskim, który gościł na tegorocznych Dni Zdun 2012, rozmawiał Łukasz Cichy.
Kto był inicjatorem pomysłu robienia kariery w Chinach?
Chińczycy. Oni zaproponowali nam współpracę, przygotowali materiały i dali te materiały do uczenia.
Utwory od początku wykonywane były po chińsku?
Tak, na początku śpiewaliśmy tylko utwory chińskie, a potem pod moim wpływem wyszło, że jeżeli mamy wchodzić na chiński rynek to tylko z własnymi utworami. Nasze utwory zostały przetłumaczone na język chiński i tak je śpiewamy.
Który sukces ma większa skalę - Polski czy chiński?
O sukcesie w Chinach nie możemy mówić. To, że płyty są sprzedawane i są koncerty to jeszcze nic nie znaczy. To jest tak olbrzymi kraj, jak od Moskwy do Londynu. W Polsce jest bardzo dobrze, a tam czeka nas dużo pracy, ale jest już światełko w tunelu.
A wykonywali Państwo utwory w języku polskim w Chinach?
Nie, oni żadnych piosenek w Chinach obcojęzycznych nie przyjmują. Językiem, którym posługuje się największa liczba osób na świecie jest język chiński.
Były sukcesy w innych krajach?
Były koncerty w krajach, gdzie jest Polonia.
A samodzielne koncerty?
Jeżeli obcokrajowcy przychodzili na koncerty z Polakami to byli, ale samodzielnych koncertów nie robiliśmy. Chiny to pierwsza taka przygoda.
Jak Chińczycy znaleźli zespół Bayer Full?
To jest niesamowita sytuacja. Naszą muzykę zaczęli puszczać w dyskotekach, klubach i jakimś rykoszetem, czy bumerangiem trafiło. Oni to puszczali w języku polskim, tak jak Budkę Suflera czy Perfect. Do nas dotarli ich agenci i my się zgodziliśmy na to.