• piątek, 27 grudzień 2019 09:12

Największy sekret Seksmisji

Największy sekret Seksmisji
Największy sekret Seksmisji © archiwum

Od premiery kultowej filmu minęło już niemal 40 lat, lecz okazuje się, że jego twórca wciąż nie zdradził wszystkich sekretów produkcji. Co skrywa sejf Juliusza Machulskiego?

Masz zdjęia lub film do tego artykułu?   Wyślij je do nas!

Typography
  • Small
Udostępnij to

Filmy science fiction to w Polsce rzadkość, mimo rosnących możliwości technologicznych i filmowych budżetów. Połączenie tego gatunku z komedią wydaje się jeszcze trudniejsze. Początkującemu w latach 80. reżyserowi Juliuszowi Machulskiemu ta sztuka się jednak udała, i to z nawiązką. – „Film miał dodać otuchy, by wszyscy mogli się pośmiać, pożartować w trudnych czasie” – wspomina Olgiert Łukaszewicz, ale okazało się, że z powodzeniem bawi także i dziś, a takie cytaty jak: „Kopernik była kobietą” czy „Ciemność, widzę ciemność” na stałe weszły już do naszego języka.

Poprzez „Seksmisję” Machulskiego chciał widzom w 1983 r. pokazać, jak mogłaby wyglądać przyszłość w XXI w., gdyby dzięki rozwojowi technologii mężczyźni przestaliby być potrzebni. Gdy dwóch śmiałków wybudza się z wieloletniej hibernacji w 2044 r., odkrywają, że są jedynymi mężczyznami na świecie opanowanym przez kobiety. Przedstawiona w filmie wizja przyszłości nie naprawa optymizmem, ale aż kipi od humoru, szczególnie dzięki Jerzemu Stuhrowi w roli zawadiackiego Maksa i Olgierdowi Łukaszewiczowi jako nieporadnego Alberta.

Nie wszyscy jednak poznali się na żarcie. Film zbojkotowały amerykańskie feministki, uważając, że atakuje on kobiety. Polscy widzowie od początku nie mieli wątpliwości, że w rzeczywistości nie jest satyrą na kobiety, lecz w system  totalitarny. Najwyraźniej krytyki komunizmu nie doczekał się w nim jednak Michaił Gorbaczow, który był zachylony obejrzany przypadkiem podczas wizyty w Warszawie „Seksmisją”. Film stał się hitem w całym bloku wschodnim – od NRD do ZSRR.

Co ciekawe, „Seksmisja” miała mieć swój ciąg dalszy. Juliusz Machulski razem z Ryszardem Zatorskim zaczęli pracę nad scenariuszem do drugiej części filmu, jednak niezdwojony z efektu końcowego reżyser zdecydował się, przynajmniej na razie, nie realizować go. Jak miałyby zatem wyglądać dalsze losy Maska i Alberta? Odpowiedź zawiera tamtejszy scenariusz, który jak dotąd pozostaje w sejfie reżysera.

Publikacja:
Sebastian Kalak
Podoba Ci się?
Rate this item
(0 głosów)
Tagged under