Rejestr, o czym mówił radnym w styczniu skarbnik gminy Grzegorz Galicki, będzie stosowany w ostateczności i tylko wobec dłużników, który są winni gminie duże kwoty za zaległe podatki. Nie będzie tam wpisywany przeciętny Kowalski, który jest dłużny miastu kilkaset zł. – To narzędzie służy dyscyplinowaniu osób, które notorycznie nie płacą podatków. Jeśli ktoś ma problemy ze spłatą, ale porozmawia z nami, uzgodni terminy rat, to oczywiście nie wpiszemy go do rejestru. Ale jeżeli ktoś ma gdzieś to wszystko, to my też będziemy podchodzić do sprawy na zimno – wyjaśniał Galicki.

Wpis do rejestru utrudni funkcjonowanie niesumiennym podatnikom, zwłaszcza prowadzącym działalność gospodarczą. Dzięki temu szybko zapłacą podatek, bo nie dostaną kredytu, tracąc wiarygodność banków. Rejestr ma pomóc władzom samorządowym, które mają problemy ze ściąganiem zobowiązań.

Skarbnik Galicki przypomina, że jest kilkunastu, których bezskutecznie wzywają do uregulowania długów. Jest podatnik, zalegający miastu kilkaset tysięcy złotych. – Nawet komornik odpisuje nam, że nie ma z czego ściągnąć – stwierdził strażnik miejskiej kasy. Niektórzy podatnicy mają po kilkaset tysięcy zł wobec gminy. – Prowadzą działalność gospodarczą, ale podatków nam nie chcą zapłacić. I do tej pory niewiele mogliśmy z tym zrobić. Teraz to się powinno zmienić – uważa Galicki.