Przebudują drogi na Kopieczkach
Asfalt na głównych arteriach osiedla i kostka brukowa na drogach bocznych. Do tego chodniki, ścieżki rowerowe, kanalizacja deszczowa i sanitarna oraz tereny zielone. Tak władze chcą zmienić oblicze krotoszyńskich Kopieczek. I zapowiadają, że przed przebudową zapytają o zdanie mieszkańców.
Masz zdjęia lub film do tego artykułu? Wyślij je do nas!
Krotoszyńskie Kopieczki przejdą kompleksową modernizację. Dziś osiedle wygląda tak, jak sąsiadujące z nim Parcelki jeszcze kilka lat temu. Widok nie zachwyca. Wąskie, dziurawe drogi z ubitej ziemi, trochę asfaltu, brak chodników. I do tego ogólnospławna kanalizacja, do które trafia praktycznie wszystko. W najbliższych latach ma to się jednak zmienić, gdyż władze Krotoszyna zapowiadają kompleksową przebudowę tej części miasta. – Tak jak kiedyś została opracowana dokumentacja na całe Parcelki, tak teraz będzie opracowana dokumentacja na Kopieczki. To duży temat – podkreśla Franciszek Marszałek, burmistrz Krotoszyna.
Jeszcze zanim będzie tworzona dokumentacja przebudowy dróg na Kopieczkach – powstanie koncepcja. Ta ma być skonsultowana z mieszkańcami. – Bo Niny każde chce budowy dróg, a jak się później okazuje, że musiałby oddać kawałek gruntu, za który otrzymałby odszykowanie, to często występuje problem. Ludzie chcą wtedy wąskie drogi, żeby nic im nie zabierać. A te drogi budujemy na dziesiątki lub setki lat, więc muszą spełniać normy – wskazuje Marszałek.
Dlatego jeszcze przed etapem tworzenia dokumentacji ludzie będą mogli przedstawić swoje opinie i obawy. – Zobaczymy też, czy będą potrzebne jakieś grunty prywatne – mówi Franciszek Marszałek. Lada dzień gmina ogłosi, że szuka projektanta, który się tym zajmie. Ale już teraz burmistrz zachęca mieszkańców Kopieczek do brania udziału w planowanych konsultacjach. By – jak podkreśla – nie powtórzyła się sytuacja, która miała miejsce na Parcelkach. – Gdy tam robiliśmy konsultacje, to frekwencja była – delikatnie mówiąc – niska. A gdy na ulicę wjechały maszyny, wtedy każdy się zainteresował i zrobiło się zamieszanie. Pamiętam, że nawet mnie i projektanta przepytywano, czy mamy papiery i kto to wymyślił – wspomina włodarz.