• Suśnia
  • czwartek, 19 wrzesień 2019 09:02
  •   1780

W pożarze stracili dorobek życia

W pożarze stracili dorobek życia
W pożarze stracili dorobek życia © Sebastian Kalak

W czwartek, 12 września w godzinach popołudniowych doszło do pożaru domy jednorodzinnego w  Suśni (gm. Koźmin Wlkp.). Budynek spłonął doszczętnie i najprawdopodobniej  nie będzie go można odbudować.

Masz zdjęia lub film do tego artykułu?   Wyślij je do nas!

Typography
  • Small
Udostępnij to

Horror mieszkańców domku jednorodzinnego w Suśni zaczął się w czwartek, 12 sierpnia, kilka minut po godzinie 14:00. Ogień najprawdopodobniej pojawił się na parterze, w komórce pod schodami. Płomienie szybko się rozprzestrzeniały, obejmując drewniane schody, strych i drewnianą konstrukcję dachu. Budynek stanął w ogniu.

Sąsiedzi widząc kłęby gęstego, czarnego dymu i płomienie – natychmiast wezwali służby ratunkowe i ruszyli z pomocą. Razem z policjantami, którzy jako pierwsi dotarli na miejsce, wyprowadzili z płonącego budynku 72-letnią kobietę, jej 68-letniego męża i 35-letniego syna. – Na szczęście nikt nie odniósł żadnych obrażeń – mówi asp. Mateusz Dymarski, zastępca oficera prasowego komendanta powiatowego Państwowej Straży Pożarnej w Krotoszynie. Lokatorzy budynku zostali przekazani pod opiekę Zespołu Ratownictwa Medycznego z Koźmina Wlkp. Po przebadaniu poszkodowanych okazało się, że nie potrzebują hospitalizacji.

Rozpoczęła się walka z żywiołem. – Pożar objął całą drewnianą konstrukcję dachową pokrytą dachówką ceramiczną. Widoczne płomienie w otwartych oknach przedostał się również do wnętrza budynku – relacjonuje asp. Mariusz Dymarski. Strażacy zabezpieczyli teren działań i przystąpili do ugaszenia pożaru. W sumie z ogniem walczyło 6 zastępów straży pożarnej – dwa z JRG Krotoszyn i po jednym z OSP Koźmin Wlkp., OSP czarny Sad, OSP Borzęciczki i OSP Benice. Na miejsce skierowano również podnośnik hydrauliczny.

Pożarnicy podali trzy prądy wody zapobiegając rozprzestrzenianiu się ognia, a następnie ugasili płomienie na dachu i wewnątrz budynku. W momencie stłumienia ognia rozpoczęto dokładne przeszukanie pomieszczeń oraz dogaszanie zarzewi ognia za pomocą kamery termowizyjnej. – Celem całkowitego ugaszenia pożaru ratownicy usunęli z wnętrza budynku nadpalone elementy stolarki wewnętrznej oraz dokonali częściowej rozbiórki drewnianej więźby dachowej – wylicza zastępca oficera prasowego KP PSP w Krotoszynie. Po czterech godzinach akcja gaśnicza została zakończona.

Przyczynę i okoliczności pożaru wyjaśniają policjanci. Z nieoficjalnych informacji wynika, że ogień mógł pojawić się w wyniku zwarcia instalacji elektrycznej, jednak to ma ustalić powołany w tej sprawie biegły. – Biegły z zakresu pożarnictwa wspólnie z technikiem kryminalistyki i grupą dochodzeniowo – śledczą była na miejscu pożaru. Przeprowadzono oględziny – mówi asp. Piotr Szczepaniak (39 l.), rzecznik prasowy krotoszyńskiej policji.

Dom trzyosobowej rodziny z Suśni spłonął doszczętnie. Starsze małżeństwo i ich syn stracili dobytek życia. To, czego nie zniszczyły płomienie – zalała woda podczas akcji gaśniczej. Budynek nie nadaje się do zamieszkania, jednak pogorzelcy otrzymali pomoc od gminy i opieki społecznej. – Będziemy potrzebować trochę czasu żeby zorganizować im jakieś lokum, na pewno będziemy starać się żeby to było jak najprędzej, póki co przebywają w ośrodku agroturystycznym w Orli. Mają gdzie mieszkać – mówi Maciej Bratborski (53 l.), burmistrz Koźmina Wielkopolskiego.

Choć trzyosobowa rodzina z Suśni ma gdzie spędzić nadchodzącą zimę, to ich przyszłość jest nietypowa. – Co dalej z tym budynkiem, to trudno mi powiedzieć. Nie było jeszcze nadzoru budowlanego, ale ze wstępnych informacji ze straży pożarnej wynika, że raczek nie będzie się nadawał do zamieszkania, tylko do rozbiórki. Nie mamy jeszcze opinii technicznej, ale póki co są zabezpieczeni i będziemy się starali pomóc – podkreśla włodarz Koźmina Wlkp.

Pomoc deklarują także mieszkańcy Suśni. – Czekamy na to powie inspektor budowlany. Jeśli będzie można odbudować dom to z pewnością pomożemy – mówi Michał Kostka, sołtys wsi. Lokalna społeczność zaangażowała się również w pomoc doraźna. – Pozbieraliśmy rzeczy do ubrania przede wszystkim. Bp jak na razie innej pomocy nie chcą od nas, nie potrzebują – dodaje sołtys.

Publikacja:
Sebastian Kalak
Podoba Ci się?
Rate this item
(0 głosów)