Gmina Cieszków ma projekt budżetu na 2020 r.
Podczas wspólnego posiedzenia komisji Rady Gminy Cieszków w piątek, 13 grudnia omawiano projekt budżetu na 2020 r. dochody gminy mają wynieść 23,4 mln zł, natomiast wydatki – 23,3 mln zł. Gmina chce zaciągnąć kredyt w wysokości 500 tys. zł na spłatę długów zaciągnięty w latach 2007 – 2011.
Masz zdjęia lub film do tego artykułu? Wyślij je do nas!
W posiedzeniu wzięło udział 12 z 15 radnych. Obecni byli także wójt Ignacy Miecznikowski oraz nowa urzędniczka Marta Mądrecka, która prowadzi biuro Rady Gminy.
Najważniejszym tematem obrad był projekt przyszłorocznego budżetu, który przedstawił skarbnik gminy. Dochody gminy na 2020 r. mają wynieść 23,4 mln zł, w tym dochody bieżące 23,3 mln zł, a dochody majątkowe 150 tys. zł. Najważniejszymi wpływami w strukturze dochodów będą: dotacje celowe z budżetu państwa na realizacje zadań związanych ze wspieraniem rodzin, głównie na rządowy program 500 + w kwocie 8,5 mln zł (36,2 proc.), subwencje ogólne z budżetu państwa w wysokości 7,2 mln zł (30,9 proc.) oraz dochody z tytułu PIT, CIT i gminnych podatków od osób fizycznych i prawnych w kwocie 5,9 mln zł (25,4 proc.).
85 proc. dochodów gminy Cieszków to dotacje i subwencje z budżetu państwa, które można przeznaczyć tylko i wyłącznie na ściśle określone zadania. Dochody własne, którymi gmina może rozporządzać samodzielnie, wyniosą niespełna 15 proc. – Jeżeli ta tendencja się utrzyma, to coraz trudniej będzie z realizacją inwestycji. Rokrocznie zmniejsza się kwota pieniędzy, którymi gminy mogą samodzielnie dysponować. Samorządy są oszukiwane i wykańczane. Sytuacja drastycznie się pogarsza. To nie jest przypadek, tylko efekt planowanego działania – zakończył wójt I. Miecznikowski.
Planowane wydatki mają wynieść 23,3 mln zł, z czego wydatki bieżące – 22,3 mln zł, a wydatki majątkowe 971,6 tys. zł. Najwięcej, bo 8,5 mln zł (36,6 proc.) przeznaczone jest na rządowe programu związane ze wspieraniem rodzin, w tym ponad 6 mln zł na program 500+. Wydatki na oświatę i wychowanie wyniosą 5,9 mln zł (25,3 proc.). Trzeci co do wielkości składnik wydatków, czyli administracja publiczna, kosztować będzie 3,2 mln zł (13,8 proc.). Ponadto 1,4 mln zł (13,8 proc.) planuje się wydatkować na pomoc społeczną, czyli na funkcjonowanie GOPS-u, zasiłki dla potrzebujących, pomoc w dożywianiu czy też wydatki związane z pobytem mieszkańców gminy w domach pomocy społecznej.
W budżecie utworzone zostaną trzy rezerwy: ogólna w kwocie 100 tys. zł, celowa z przeznaczeniem na realizację zadań z zakresu zarządzania kryzysowego w wysokości 71 tys. zł oraz celowa z przeznaczeniem na wydatki związane z oświatą – 100 tys. zł.
Zaplanowana nadwyżka budżetowa w kwocie 140 tys. zł wraz z kredytem, który gmina planuje zaciągnąć na kwotę 500 tys. zł, zostanie przeznaczona na wykup papierów wartościowych wyemitowanych w latach 2007 – 2011 w łącznej wysokości 640 tys. zł. Zadłużenie gminy Cieszków, które na początku 2020 r. wynosić będzie 5,4 mln zł, powinno zgodnie z planem zmaleć do 5,3 mln zł.
W przyszłym roku na inwestycje planuje się przeznaczyć tylko 971,6 tys. zł. Najdroższymi przedsięwzięciami będą: termomodernizacja i modernizacja budynku Urzędu Gminy Cieszków (380 tys. zł) oraz przebudowa ul. Piastowskiej w Cieszkowie (254 tys. zł). Oba zadania rozpoczęte zostały już w tym roku.
Na fundusz sołecki zarezerwowano w przyszłym roku kwotę 310,3 tys. zł z podziałem na 18 sołectw.
Po przedstawieniu danych budżetowych na sali rozgorzała dyskusja. – Gminny budżetu w porównaniu do ubiegłego roku jest wyższy o 3 mln zł, ale tylko dlatego, że państwo daje więcej pieniędzy na program „500+”. Tak naprawdę nadal jest źle. Będziemy zaciągać kredyt po to, żeby w konsekwencji spłacić wcześniej zaciągnięty kredyt. W takiej sytuacji musimy się chyba grubo zastanowić nad funkcjonowaniem funduszu sołeckiego i go zawiesić na jakiś czas lub chociażby ograniczyć – powiedział radny Marcin Mruk. W odpowiedzi można zrezygnować z funduszu sołeckiego, gdyż zostało już podjęta stosowna uchwała, która gwarantuje sołectwom pieniądze na 2020 r. Nie można również zmniejszyć środków finansowych na fundusz sołecki, gdyż jego wysokość reguluje ustawa. Radni mogą podjąć decyzję o rezygnacji z funduszu sołeckiego, ale dopiero w 2021 r. – Jeśli taka decyzja zapadnie, to trzeba sobie uzmysłowić, że będzie to głównie kosztem inwestycji, które realizują sołectwa. Ponadto od kiedy funkcjonuje fundusz sołecki, nie ma pielgrzymek do Urzędy Gminy po pieniądze – zauważył wójt.
Skarbnik zasugerował, że zamiast funduszu sołeckiego w 2021 r. można utworzyć fundusz obywatelski, na który można przeznaczyć mniejsze środki finansowe. Radna Lidia Romanowicz stwierdziła, że nawet gdyby zrezygnowano z funduszu sołeckiego, a radni zrezygnowaliby ze swoich diet, to i tak z finansami w gminie będzie źle. – Gdy w minionym roku wspomniałem o dwa słowa za dużo na temat funduszu sołeckiego, to tak mi się dostało od sołtysów, że omal butów nie pogubiłem – powiedział wiceprzewodniczący Rady Gminy Mieczysław Buta, który zastanawiał się po co gmina wydatkuje własne środki na pomoc społeczną, skoro obecnie funkcjonuje tak dużo programów rządowych wspierających rodziny. Wójt odpowiedział, że jeśli chodzi o pomoc społeczną to gmina wydatkuje tylko tyle ile musi, a ponad 90 proc. wydatków finansowych jest z budżetu państwa. Niektórzy radni stwierdzili, że w obecnej sytuacji więcej pieniędzy i darów ze zbiórek żywności powinno trafić do ludzi i starszych i samotnych, gdzie rzeczywiście widać biedę i nędzę.
Dyskusję na temat projektu budżetu na 2020 r. podsumował wójt. – „Jeśli chodzi o gminny budżetu to cały czas chodzimy po krawędzi, a nasze funkcjonowanie polega na polowaniu na promocję w postaci dotacji i dofinansować. Mamy sytuację bardzo ciężką, ale w miarę stabilną. Nie mniej jednak zła sytuacja będzie się pogłębiać, jeśli nie zmieni się nastawienie rządu. Boję się przyszłego rok, bo już w tym roku przygięto nam kark i przygnieciono do ziemi. Liczę na to, że zdrowy rozsądek w końcu zwycięży, jeśli chodzi o podejmowanie decyzje na szczeblu krajowym, bo póki co dokłada się samosądom zadań, a nie daje się na nie pieniędzy, czego przykładem jest niedofinansowanie oświaty”.
Radny Marcin Mruk zaproponował, aby przed głosowaniem przyszłorocznego budżetu radni spotkali się raz jeszcze i spróbowali poszukać oszczędności, aby gmina nie musiała zaciągać kredytu.