• Kraj
  • wtorek, 15 grudzień 2020 09:35
  •   737

II RP w statystycznej pigułce

II RP w statystycznej pigułce
II RP w statystycznej pigułce © archwium

Główny Urząd Statystyczny został powołany 13 lipca 1918 r. jeszcze na podstawie reskryptu Rady Regencyjnej. W ten sposób zostało zrealizowane marzenie ojca polskiej socjologii Ludwika Krzywickiego (1859-1941), który latami krzewił ideę powołania instytucji zbierającej dane statystyczne na terenach dawnego Królestwa Polskiego.

Masz zdjęia lub film do tego artykułu?   Wyślij je do nas!

Typography
  • Small
Udostępnij to

Reskrypt Rady Regencyjnej potwierdziła ustawa Sejmu ustawodawczego z 21 października 1919  roku o organizacji statystyki administracyjnej i GUS przystąpił do służby Polsce i Polakom. Wśród licznych zadań nałożonych na tę instytucję, ustawa wprowadziła także obowiązek przeprowadzania na terytorium II Rzeczypospolitej Polskiej spisów powszechnych co 10 lat.

Pierwszy spis powszechny GUS miał przeprowadzić już w 1920 roku, ale ze zrozumiałych względów (trwała wojna polsko-bolszewicka) ankieterzy wyruszyli w teren dopiero od 30 września 1921 roku. Trzeba od razu dodać, że badania statystyczne nie objęły wówczas terenów Wileńszczyzny i Górnego Śląska. GUS postanowił jednak w komunikacie końcowym uwzględnić dla Górnego Śląska badania wykonane jeszcze w 1919 roku przez władze niemieckie, a dla Wileńszczyzny przez tzw. Zarząd Cywilny Ziem Wschodnich. Następny spis przeprowadzono już na terytorium całego państwa w 1931 roku, a ostatni w roku 1938.

Rzućmy badawczym okiem na liczby ujawnione przez GUS w latach 1921, 1931 i 1938. Zacznijmy od danych podstawowych. W 1921 r. w Polsce mieszkało 27 milionów osób, a latach 1931 i 1938 odpowiednio – 32 miliony i 35 milionów obywateli. W 1921 roku 75,4% mieszkańców Polski mieszkało na wsi, w 1931 roku – 72,6%, a w roku 1938 zebrane dane określały tę liczbę na 70%. Jak widać, Polska była zdecydowanie krajem rolniczym. Na 1 km2 mieszkało w 1921 r. tylko 70 osób, a w 1931 już nieco więcej, bo 83. Polskie społeczeństwo można było w tamtych czasach zdecydowanie nazwać mianem młodego. W 1921 roku ogromny odsetek obywateli (blisko 17%) stanowili ci w wieku 20 – 29 lat, a dzieci i młodzieży w przedziale wiekowym od 0 do 14 lat było ok. 35%! Najmniej było osób mających więcej niż 70 lat – około 2,5% społeczeństwa. I polskie społeczeństwo nadal młodniało.

Spis z 1931 roku ujawnił, że wzrosła liczba narodzin: dzieci do 4. roku życia stanowiły 12,4% ogółu obywateli (w 1921 r. – 10%), a tych, którzy w 1931 roku ukończyli 10-14 lat, było 8,6%!

W 1921 roku 51,7% społeczeństwa stanowiły kobiety; w 1938 r. – 51,4%. W 1919 roku w związek małżeńskie wstąpiło 336 tysięcy par. W kolejnych latach GUS odnotował jednak spadek liczby ślubów. Od 1920 do 1925 roku rocznie rejestrowano około 280 tysięcy małżeństw; jeszcze mniej między 1931 a 1935 rokiem – średnio 270 tysięcy rocznie (po 1936 roku ponownie było to około 280 tysięcy).

W 1919 roku liczba żywych urodzin wynosiła 808 tysięcy, ale już w 1925 roku – 1 milion 36 tysięcy. Natomiast w latach 1926 – 1930 średnio co roku rodziło się blisko 1 milion dzieci. Potem te liczby zaczęły nieco spadać i tuż przed II wojną światową rodziło się w Polsce 866 tysięcy dzieci rocznie. W tym miejscu dodam tylko, że w 2018 roku urodziło się w Polsce zaledwie 288 200 dzieci! A pod koniec czerwca 2020 roku ludność Polski liczyła ok. 38,4 miliona osób, a więc o kilka milionów więcej niż w latach 1921 – 1938!

Wróćmy do II RP. Demograficznie rośliśmy w siłę nie tylko dlatego, że rodziło się bardzo dużo dzieci. Trzeba także podkreślić, że gwałtownie spadła w Polsce liczba zgonów. W 1919 roku odnotowano ich 712 tysięcy (był to rok wojny z bolszewikami), ale w latach 1936-1938 umierało w Polsce rocznie ok. 480 tysięcy ludzi. Smutna informacja, którą należy uzupełnić tę statystykę brzmi, że aż 25% wszystkich zgonów w tym czasie dotyczyła noworodków. A dlaczego, nie trzeba było tłumaczyć; to bieda, choroby zakaźne, niedożywienie i niski poziom zaawansowanej opieki medycznej dziesiątkowały najmniejszych obywateli naszego kraju.

W 1921 roku aż 63% mieszkańców polski uzyskiwało dochody z pracy w rolnictwie. Z latami ten odsetek nieznacznie spadał; w 1931 roku wynosił ok. 60%. Natomiast w przemyśle i górnictwie było zatrudnionych w 1921 roku 17% społeczeństwa, a w 1931 roku – 19%. Proces industrializacji państwa przebiegał bardzo powoli. Ludzie przenosili się z wiosek do miast, ale przemysł w II RP znajdował się ciągle jeszcze w stadium rozwoju i nie mógł zapewnić skokowego wzrostu zatrudnienia. Jednak przemiany ruszyły. Stopniowo rosła także liczba osób zatrudnianych w tzw. służbie publicznej (administracja, PKP, Policja Państwowa). W 1921 roku zatrudnienie w tych służbach znalazło ok. 1,8% społeczeństwa, a w 1931 roku już 2,2% i dalej rosło z uwagi na etatystyczne rządy obozu sanacyjnego.

O pracy w przemyśle wielu Polaków mogło tylko pomarzyć. Tam osiągano najlepsze zarobki. W 1933 roku hutnik (najwyższej gratyfikowane zajęcie robotnicze w Polsce) zarabiał tygodniowo ok. 46 zł. Średnia zarobków w przemyśle wynosiła jednak tylko ok. 30 zł tygodniowo. Gorzej opłacane były jeszcze chałupnicze. Stawka tygodniowa nie przekraczała 14 zł tygodniowo. Mimo to robotnicy rolni, trudniący się pracą sezonową i dorywczą w gospodarstwach rolnych o takich zarobkach mogli tylko pomarzyć. Pensja ok. 10 zł, ale miesięcznie (plus wikt), u właściciela gospodarstwa rolnego stanowiła normę ogólnopolską.

Co oznaczały takie zarobki? Dane z lat 30. XX w. dla Warszawy są dość miarodajne dla wszystkich większych miast w Polsce: kilogram mąki pszennej kosztował średnio 49 g, ziemniaków – 10 gr, wołowiny – 1,53 zł, wieprzowiny – 1,52 zł, a słoniny – 1,58 zł. Za kilogram masła trzeba było zapłacić 3,98 zł, a za kilogram jaj (ok. 15 sztuk) – 1,51 zł Litr mleka sprzedawano za 26 gr. Teraz obraz zarobków robotników przemysłowych i rolnych widać w pełniejszym blasku.

Jako ciekawostkę warto podać, że ceny samochodów zaczynały się na poziomie 3 800 zł (fiat 500), a średnio zawierały się przedziale od 4 500 zł do 6 000 zł (polski fiat, skoda, opel). Tatry, lancie, fiaty 1 500 czy vauxhalle kosztowały od 7 000 zł w górę. Za litr benzyny trzeba było zapłacić 68 gr.

Jeśli mówimy o wydatkach luksusowych, to trzeba dla symbolicznego przykładu podać ceny biletów lotniczych (dotyczy końca lat 30. XX w.): z Okęcia do Paryża można było polecieć za 300 zł, do Amsterdamu za 233 zł, do Berlina za 133 zł, do Lwowa za 50 zł. Ile kosztował hotel w Berlinie lub Paryżu nie podaje, ale można sobie wyobrazić te ceny. Podróże z rodzimym biurem Orbis te nie były tanie. Decydując się na wyjazd do Norwegii i rejs po jej fiordach trzeba było wyasygnować kwotę od 850 do 1 350 zł. Na takie wydatki stać było tylko elitę II RP: przedsiębiorców, oficerów Wojska Polskiego, wyższy stan urzędniczy, profesorów szkół wyższych etc.).

Już tylko w powyższych informacji, dotyczących zarobków i cen wynika, że II RP przez cały okres swojego istnienia była krajem wielkich kontrastów społecznych. Obywateli, którzy mogli pozwolić sobie na kupno samochodu było naprawdę niewielu. Dominowała bieda i nie tylko w Galicji, ale na terytorium całego państwa. W 1921 roku ok. 60% domów wiejskich miało tylko jedna izbę. W miastach jednoizbowe mieszkania stanowiły 36% rynku (dominowały mieszkania 203 izbowe). Na wsi w mieszkaniach jednoizbowych mieszkało średnio około 5 osób, zaś w mieście niecałe 4 (dane z 1931 roku). Życie w mieście nie należało jednak do najłatwiejszych. W 1928 roku tylko 18% mieszkań dysponowało siecią wodociągową, 19% własną kanalizacją, a 16% instalacją gazową.

Kolejnym wymownym przykładem kontrastów i biedy są dane dotyczące bezrobocia. W pierwszych latach po odzyskaniu niepodległości liczba mieszkańców Polski pozostających bez pracy wahała się w granicach 200 tysięcy osób. W latach 30. XX w. bezrobocie nadal rosło, osiągając w 1938 roku poziom 456 tysięcy osób pozostających bez stałego zatrudnienia. Mimo trudnych warunków życia, a w zasadzie wszechobecnego ubóstwa, liczba ludności w Polsce pomiędzy rokiem 1921 a 1939 wzrosła prawie o 8 milionów. Fakt ten można z całą pewnością uznać za największy paradoks II RP. Bez obawy, o nadużycie można napisać, że pomimo strat w ludności, które zafundowała Polsce III Rzesza niemiecka i Rosja sowiecka po 1939 roku z boomu demograficznego dwudziestolecia międzywojennego korzysta ciągle jeszcze współczesna III RP.


Dane źródłowe na podstawie artykułu dr. Sebastiana Adamkiewicza
pt. „Statystyka w II Rzeczypospolitej”


Publikacja:
Sebastian Kalak
Podoba Ci się?
Rate this item
(0 głosów)