WW piątek, 22 stycznia po godz. 15:00 powiadomiono policjantów, że w lesie w pobliżu Rudy Sułowskiej ktoś ukradł samochód osobowy marki opel astra, którym przyjechali mężczyźni wykonując prace porządkowe w lesie. Obok miejsca, gdzie stał skradziony opel, mężczyźni zastali zaparkowanego quada. Na podstawie numerów rejestracyjnych policjanci ustalili właściciela quada, po czym udali się do miejsca jego zamieszkania, by wyjaśnić zaistniają sytuację. Po drodze w pobliżu Rudy Sułowskiej policyjny patrol natknął się na skradzionego kilkadziesiąt minut wcześniej opla. Samochód znajdował się w przydrożnych szuwarach i częściowo był zanurzony w stawie. Za kierownica opla siedział 64-letni mieszkaniec gminy Milicz. Okazało się, że mężczyzna nie dość, że pomylił quada z zaparkowanym obok autem i wsiadł nie do swojego pojazdu, to jeszcze kierował pod wpływem alkoholu. W organizmie mężczyzny stwierdzono ponad 2,5 promila alkoholu. Na szczęście kierowcy nic się nie stało, a przybyli na miejsce strażacy z PSP Milicz i OSP Sułów za pomocą wyciągarki samochodowej wyciągnęli opla ze stawu oraz odłączyli klemy akumulatora. Pojazd zwrócono właścicielowi. Zatrzymany kierowca trafił do policyjnego aresztu.

Następnego dnia już po wytrzeźwieniu, zatrzymany mężczyzna usłyszał zarzut zaboru opla w celu jego krótkotrwałegho użycia i kierowania tym pojazdem po drodze publicznej w stanie nietrzeźwości. Po przesłuchaniu podejrzanego zwolniono. Mężczyźnie grozi teraz kara do 5 lat pozbawienia wolności oraz zakaz kierowania pojazdami mechanicznymi na okres nie krótszy niż 3 lata.