• sobota, 28 marzec 2015 10:15
  •   558

Budzikom śmierć. Dziś zmiana czasu

Budzikom śmierć. Dziś zmiana czasu
Budzikom śmierć. Dziś zmiana czasu © © archiwum

Sen krótszy o godzinę. Ranne ptaszki zapewne nawet nie odczują różnicy, ale dla nocnych marków to koszmar na jawie. Mowa oczywiście o zmianie czasu z zimowego na letni, która odbędzie się w najbliższy weekend.

Masz zdjęia lub film do tego artykułu?   Wyślij je do nas!

Typography
  • Small
Udostępnij to

Od niedawna mamy wiosnę. Dni stają się coraz dłuższe, a temperatura na termometrach nieznacznie, ale systematycznie wzrasta. Pozostało jeszcze zmienić czas z zimowego na letni. W związku z tym, w nocy z soboty na niedzielę przestawimy wskazówki zegarów z godziny drugiej na trzecią w nocy. Tak to wygląda w teorii, bo w praktyce większość z nas z ciężkim westchnieniem nastawia czasomierze nieco wcześniej, czyli tuż przed pójściem spać.

Czy zmiana czasu niesie ze sobą jakieś pozytywne skutki? Czy jest jedynie powodem rozstrojenia zegara biologicznego na najbliższe kilka dni? Jeśli tak, to może warto zastanowić się nad likwidacją zmiany czasu? Aby odpowiedzieć na te pytania, trzeba przyjrzeć się genezie omawianego zwyczaju.

Na wstępie warto zaznaczyć, że wbrew pozorom podział na czas zimowy i letni nie jest normą na całym świecie. Ba, większość krajów albo zarzuciła jego stosowanie albo nigdy z niego nie korzystała. W dużym uproszczeniu, jest on stosowany przede wszystkim w krajach zachodniej cywilizacji oraz np. w Turcji, Iranie, Egipcie czy Namibii. W Europie nie wprowadza się zmiany czasu jedynie w trzech krajach, tj. w Rosji, Islandii i na Białorusi.

Na ziemiach Polski czas letni zastosowano po raz pierwszy już trzy lata później, ale był to jednorazowy zabieg. Do pomysłu rozróżnienia czasu powrócono po II wojnie światowej, jednak jego zastosowanie było nieregularne. Dopiero w roku 1977 wprowadzono w naszym kraju coroczne zmiany czasu z zimowego na letni oraz z letniego na zimowy.

Czy obecnie zmiana czasu przynosi oszczędności? Wątpliwe. Pomijając coraz szersze zastosowanie energooszczędnych źródeł światła, należy pamiętać, że energia zużywana na oświetlenie stanowi w dzisiejszych czasach średnio poniżej 1 proc. ogólnego zapotrzebowania na prąd elektryczny. Ponadto, niektóre badania wykazują, że zmiany czasu generują jeszcze większe zużycie prądu i tym samym niwelują ewentualne oszczędności. Na marginesie wypadałoby wspomnieć, że Benjamin Franklin wcale nie przekonywał do oszczędzania energii elektrycznej, ale świec. Praktyczne zastosowanie prądu elektrycznego nastąpiło bowiem dopiero w XIX wieku, nazwanym zresztą przez potomnych "wiekiem pary i elektryczności".

Zwolennicy przestawiania zegarów odrzucają tego typu argumentację i przedstawiają badania, których wyniki zapewniają o wymiernym zmniejszeniu konsumpcji energii elektrycznej i jego zbawiennym wpływie na środowisko. Ponadto zwolennicy rozróżnienia czasu twierdzą, że uregulowanie aktywności człowieka względem dostępu do światła słonecznego przyczynia się do poprawy ogólnego stanu zdrowia społeczeństwa. Natomiast ich przeciwnicy twierdzą, że zmiana czasu nie tylko powoduje problemy ze snem czy rozdrażnienie, ale i zwiększa ryzyko zawału serca. No cóż, jak w każdej kontrowersyjnej kwestii, obie strony barykady są święcie przekonane o słuszności swoich przekonań i wytaczają kolejne działa na poparcie swoich tez.

Póki co, nic nie wskazuje na zniesienie podziału czasu na letni i zimowy w najbliższej przyszłości. Jak więc poradzić sobie z wcześniejszym niż zwykle wstawaniem? Niektórzy twierdzą, że rozwiązanie jest banalne. Wystarczy jedynie kłaść się do łóżka godzinę wcześniej niż dotychczas, a wcześniejsza pobudka nie będzie stanowiła najmniejszego problemu. Jak to wygląda w praktyce, możemy się przekonać już w przyszłym tygodniu.

Publikacja:
Sebastian Kalak
Podoba Ci się?
Rate this item
(0 głosów)