Na Pukackiego, póki co, zakazu nie ma
Mieszkańcy ulicy Pukackiego w Krotoszynie walczą o to, aby nie wprowadzono na niej zakazu parkowania. Starostwo powiatowe wstrzyma się z ostateczną decyzją. Zamierza jeszcze raz skonsultować się z radą osiedla.
Masz zdjęia lub film do tego artykułu? Wyślij je do nas!
Przed kilkoma tygodniami pisaliśmy, że od 1 lutego na całej długości drogo zostanie na wniosek rady osiedla i policji wprowadzony całkowity zakaz zatrzymywania się. Uzasadniają go względy bezpieczeństwa, gdyż pojazdy stojące jedną połową na chodniku, a drugą na jezdni, hamują ruch. Do redakcji „Rzecz Krotoszyńska” zgłosiło się kilku protestujących przeciw temu mieszkańców. Uważają oni, że zakaz utrudni im życie i nie poprawi bezpieczeństwa.
22 stycznia zbierali podpisy pod petycją przeciwko zakazowi. – Mamy 40 podpisów przedstawicieli rodzin z prawie 60 domów. Część to pustostany, kilku osób nie zastaliśmy – mówi jeden z mężczyzn z Pukackiego. Zapewnia, że nikt nie został pisemnie poinformowany o zebraniu osiedlowym w naszej sprawie. – Jeżeli była taka informacja, to zrobiłby się szum. Ludzie przyszliby otwarcie podyskutować. O wszystkim mieszkańcy dowiedzieli się bardzo późno z prasy lokalnej. 24 stycznia w starostwie i w Powiatowym Zarządzie Dróg złożyli wniosek o niewprowadzanie zakazu. Dołączyli listę z podpisami.
wicestarosta krotoszyński
Co ważne, Pukackiego może się stać alternatywą dla zatłoczonego ronda na skrzyżowaniu Raszkowskiej, Koźmińskiej i Mickiewicza. – W momencie wprowadzenia zakazu parkowania wzdłuż całej ulicy Pukackiego, kierowcy jadący z kierunku Jarocin-Ostrów lub odwrotnym, żeby ominąć rondo, wybiorą pustą ulicę Pukackiego – argumentuje mieszkaniec. A zatem zwiększy się ruch pojazdów, a przy fatalnym działającej sygnalizacji świetlnej, przy wjeździe w Raszkowską będą się tworzyły coraz większe korki. – To nie poprawi bezpieczeństwa – twierdzą przeciwnicy zakazu. W tej chwili auta parkujące przy posesjach – zdaniem mieszkańców – nie pozwalają pojazdom rozwijać większych prędkości. – Jak jest pusto, to jeżdżą bardzo szybko, a na każdym skrzyżowaniu z tego powodu dochodzi do wypadków.
Maria Właśniak, przewodnicząca rady osiedla, informowała nas, że w 2017 r. dwa razy zwoływała zebrania z mieszkańcami, aby przedyskutować problem parkowania, ale nie było zainteresowania. – Każdy dostał zawiadomienie do domu – zapewnia. – To ja pytam: 40 rodzin nie dostało tej informacji? – kontruje mieszkaniec Pukackiego.
Mieszkańcy są przeciwni zakazowi także dlatego, że spowoduje inne problemy. Za każdym razem, gdy przyjadą samochodem pod dom, od razu będą musieli wjeżdżać na posesję. – Czy to z zakupami, czy z dzieckiem przywiezionym ze szkoły. Poza tym kurier z paczą, dostawca pizzy, mebli czy węgla również nie będzie mógł się zatrzymać. Zakaz spowoduje, że mieszkańcy będą parkować na sąsiednich ulicach i tam torować przejazd. Ludzie z Pukackiego krytykują też pomysł wykupienia kopert dla pacjentów gabinetów lekarskich, bo wówczas auta będą stały na jezdni, zajmując większą powierzchnię niż obecnie. – To zatamuje ruch jeszcze bardziej – podkreślają.
1 lutego na ulicy nie ustawiono znaków zakazu parkowania. Starostwo zdecydowało się wstrzymać z decyzją i przedyskutować problem z mieszkańcami.