Powstaną obwodnice Krotoszyna, Zdun i Koźmina Wlkp.?
Od lat Krotoszyn, Zduny i Koźmin Wlkp. starają się o to, by kierowcy szeroki łukiem mogli omijać centra tych miast. Wszyscy zgodnie walczą o obwodnicę. Ale jak dotąd nie wylano nawet litra asfaltu. Czy to uda się zmienić? Poseł PiS – Tomasz Ławniczak – zarysował właśnie wizję kasy, która ma na to zadanie popłynąć strumieniem. Kiedy?
Masz zdjęia lub film do tego artykułu? Wyślij je do nas!
Korki w centrum Krotoszyna. Ciężarówki przeciskające się wąskim gardłem na rynek w Zdunach. Niekończący się sznur pojazdów przejeżdżającej w każdej minucie przez Stary Rynek w Koźminie Wielkopolskim. To od lat codzienność na ciągach krajowych 15-ki i 36-ki w tych miastach.
Wieści, które co jakiś czas docierają, że oto być może już wkrótce rozpocznie się budowa obwodnicy, nie robią już na kierowcach i zniecierpliwionych mieszkańcach wrażenia. Bo obojętnie czy to w Krotoszynie, Zdunach czy Koźminie, na hasło „obwodnica powstanie”, pierwsze na myśl przychodzi przysłowie – „na świętego Dygdy, co go nie ma nigdy”. I nawet wysłannik rządu na nasz teren nie owija w bawełnę. – Krotoszyn leży z biegu dróg krajowych nr 15 i 36, które od razu powiem, nie są uwzględnione do przebudowy w ramach tras szybkiego ruchu – zaczął podczas spotkania w Krotoszynie, poseł Prawa i Sprawiedliwości Tomasz Ławniczak.
PISALIŚMY O TYM W 2015 ROKU
- Pt, 4 Gru 10:16
-   1075
- Pt, 4 Gru 10:16
-   1075
Ale od razu dodał, że rząd ma plan. Chce uruchomić program budowy dróg rozładowujących centra niewielkich miast, jak właśnie Krotoszyn. 2,5 mdl zł na ten miałoby pozwolić wybudować nawet 50 obwodnic w całym kraju w ciągu nowej kadencji. – To będą obwodnice o warto od 50 do 70 mln zł –precyzował polityk. Wszystko na razie palcem pisane po wodzie, bo nie wiadomo, czy owa suma w budżecie na inwestycje się w ogóle znajdzie. – Nie wiem, czy w związku z licznymi problemami społecznymi, program zostanie ogłoszony – zaznaczył Ławniczak.
Ale ciągnął swój wywód dalej. Bo byłoby dobrze, jak mówi, aby włodarze z powiatu zwrócili się do niego z gotowymi dokumentami. Z kolei on sam mógłby szepnąć ciepłe słówko w ministerstwie infrastruktury. Być może decydenci przychylniejszym okiem spojrzeliby wtedy na nasz powiat, dzieląc złotówki na wspomniane obwodnice. Jak zaznaczył poseł, opcja polityczna burmistrza nie ma dla niego absolutnie znaczenia. – To jest zadanie dla naszych przyszłych samorządów – dbanie o to, by sami opracowali plan obwodnicy. Zgłaszają go do posła i ten zanosi do ministerstwa: – „panie ministrze, proszę, to nie potrzeba opracowania studium techniczno – ekonomiczno – środowiskowego, nawet decyzji środowiskowej, bo o to samorząd już sam opracował” – obrazował Tomasz Ławniczak.
Pierwsze dokumentacje z regionu już trafiły na biurko posła. – 18-tysięczny Pleszew już zwrócił się do mnie z planem połączenia DK 11 i 12. Sami opracowali włączenie z decyzje środowiskową – rozpływał się w zachwycie Ławniczak. Podobnie Koźmin Wlkp. – Nawet jest już pod inwestycję wykupiona ziemia – podkreślał. Co innego Krotoszyn. Wprawdzie poseł wie, że plan obwodnicy, która ma pozwolić ominąć centrum Grodu Krotosa, Zdun i Cieszkowa, jest, ale na oczy go nie widział. – Te plany jeszcze do mnie nie dotarły.
Co na to burmistrz Krotoszyna? Słowa polityka przyjmuje z chłodem. I przypomina, że o tym, jak zaawansowana jest dokumentacja obwodnicy stolicy powiatu, poseł z pewnością słyszał i widział. – Na rozpoczęciu kadencji zorganizowałem spotkanie i jednym z tematów była obwodnica Krotoszyna i poseł został o niej poinformowany. Wychodząc naprzeciw jego oczekiwaniom, wysłałem też do niego informację, na jakim etapie jesteśmy. Dostał ją też sanator Łukasz Mikołajczyk, nawet GDDKiA – tłumaczy Franciszek Marszałek rządzący Krotoszynem. Zatem, jak mówi, liczy na pomoc polityków PiS-u.
Do pójścia za ciosem namawia też były burmistrz miasta. – Skoro posłowie teraz jeżdżą po gminach, wcielają się w rolę św. Mikołajów i zapewniają o swojej woli wsparcia, to trzeba to wykorzystać – mówi Julian Jokś, obecnie radny sejmiku województwa wielkopolskiego. Przypomina, że dokumentacja krotoszyńskiej obwodnicy jest gotowa od lat. – Sam podpisałem takie porozumienie ze Zdunami, Cieszkowem, Miliczem i GDDKiA, z którego wynikały wszystkie uzgodnienia odnośnie tego, jak ma przebiegać droga – zaznacza były włodarz.
Z kolei burmistrz Koźmina Wlkp. Przyznaje, że na rzecz obwodnicy miasta lobbował, gdzie tylko się dało. Tym bardziej, że pod inwestycję wykupiono grunty i dokładnie sprecyzowano, jak wyglądać ma każdy centymetr nowej drogi, a jej koszt opiewał na ok. 70 mln zł. Było nawet pozwolenie na budowę – ważne do końca 2015 roku. Niestety, do tego czasu w budżecie kraju nie znaleziono na nią ani grosza. Pozwolenie, mówiąc „krótko” trafił szlag. Trudno się zatem dziwić, że zapowiedzi „góry” nie powodują u niego przyspieszenia bicia serca. Wręcz przeciwnie. – Cieszę się, że poseł zamierza as wspierać. Natomiast byłoby prościej, gdyby przegłosowano naszą obwodnicę trzy lata temu, przed grudniem 2015 roku i skierowano ją do realizacji. To było dużo większe wsparcie – podsumowuje Maciej Bratborski, burmistrz Koźmina Wlkp.