Szkoły zamknęli, a lokale wyborcze chcą otwierać?
Nie wszyscy mogą w to uwierzyć, ale prawda jest taka, że aż 19 osób chce walczyć o urząd prezydenta RP. Jednak tylko 12 z nich – Andrzej Duda (PiS), Władysław Kosiniak – Kamysz (PSL), Szymon Hołownia (własny komitet), Małgorzata Kidawa – Błońska (PO – KO), Robert Biedroń (Lewica), Krzysztof Bosak (Konfederacja) oraz Stanisław Żółtek, Marek Jakubiak, Romuald Starosielec, Waldemar Witkowski, Mirosław Piotrowski i Paweł Tanajno – dostarczyło do PKW wymagane 100 tysięcy podpisów poparcia.
Masz zdjęia lub film do tego artykułu? Wyślij je do nas!
Pozostałych 7 kandydatów – Piotr Stanisław Bakun, Sławomir Grzywa, Leszek Samborski, Grzegorz Sowa, Jan Zbigniew Potocki, Kajetan Pyrzyński i Andrzej Voigt – nie uzbierało wymaganej liczby. Zapowiadają jednak, że jeżeli PKW nie uwzględni ich kandydatur, to odwołają się do Sądu Najwyższego. Ich zdaniem bowiem, w warunkach epidemii, zbieranie podpisów i prowadzenia kampanii wyborczej jest znacząco utrudnione.
Wybory zaplanowano na 10 maja – druga tura dwa tygodnie później. I nic nie wskazuje na to, że terminy te ulegną zmianie. Nawet epidemia koronawirusa, która właśnie u nas szaleje, nie składnia rządzących do urn. Chcą nawet wprowadzić zmiany w kodeksie wyborczym, żeby osoby po 60. Roku życia i te objęte kwarantanną mogły głosować korespondencyjnie. Opozycja grzmi – ledwie opanujemy szczyt zachorowań, wróci kolejny, po wyborach, bo milionów Polaków pójdą zagłosować. Stąd apele do rządu, aby ogłosić stan klęski żywiołowej. Wówczas zgodnie z Konstytucją będzie można przełożyć lub odwołać wybory.
Argument? Najważniejsza jest walka z wirusem i opanowanie epidemii, a nie decydowanie o tym, kto będzie głową państwa. Tymczasem rządzący niezmiennie odpowiadają, że nie ma na razie przesłanek, aby wprowadzić stan wyjątkowy lub klęski żywiołowej. Czy nie przeszkadzało im wprowadzić zakaz gromadzenia się czy wychodzenie z domu bez tzw. potrzeby warunkującej codzienną egzystencję. Nie mówiąc o zamkniętych przedszkolach, szkołach czy restauracjach.
Na portalach społecznościowych ludzie biorą udział w akcji – „Nie idę na wybory, moją maseczkę i rękawiczki poroszę oddać lekarzom i pielęgniarkom, którzy ratują życie”. Tak to wygląda na ostatnie dzień marca. Czy coś się zmieni do 10 maja?