Odeszła wybitna sportsmenka i policjantka
Smutek i poczucie wielkiej straty malowały się na twarzach męża zmarłej Kingi Kęsik (†32 l.), jej najbliższych i tłumów mieszkańców Tucholi w woj. kujawsko-pomorskim, gdy towarzyszyli jej wczoraj w ostatniej drodze.
Masz zdjęia lub film do tego artykułu? Wyślij je do nas!
Mikołaj, mąż Kingi, pożegnał ukochaną słowami Pisma Świętego, które odczytał w kościele. „Miłość nigdy nie ustaje (…) trwają wiara, nadzieja, miłość – te trzy. Z nich zaś największa jest miłość” – to najbardziej wzruszający ich fragment.
Kinga była otoczona wielką miłością rodziny i przyjaźnią mnóstwa ludzi. Kochali ją i cenili jako wybitną sportsmenkę, wicemistrzynię świata w kulturystyce oraz oddaną służbie policjantkę z 11-letnim stażem.
Niestety, dopadła ją straszna choroba. Cała Polska zbierała wtedy pieniądze potrzebne na leczenie Kingi za granica. Walczyła z rakiem z całych sił. Dzięki terapii mogła o dwa lata dłużej cieszyć się życiem.