Krotoszyn wierzy w tę wieżę
Pomysły budowania wież nie zawsze wychodziły ludzkości na dobre. I to zarówno biorąc pod uwagę historię odległości – patrz: biblijna wieża Babel, jak i bliższa – patrz: dwie wieże, które miała zbudować spółka „Srebrna” w centrum stolicy.
Masz zdjęia lub film do tego artykułu? Wyślij je do nas!
Ale Krotoszyn nie przejmuje się takimi niewypałami. I wierzy w wieży. Widokową. Na skraju miasta. Tram właśnie – przy Ceglarskiej, w najwyższym położonym naturalnym punkcie miasta stoi od jakiegoś czasu metalowa konstrukcja. Ponad 15 metrów wysokości, mnóstwo schodów, a na szczycie zadaszony taras o luneta do obserwacji – to skrócony opis.
Byłem na wieży i obserwowałem z niej już nawet wschód słońca. Widok jest imponujący i wierzę, ze skorzysta z tego miejsca wielu mieszkańców. I nieprawdą jest, że widać z niej wysypisko śmieci, gdyż wysypiska w Krotoszynie nie ma. Zostało zrekultywowane i powstał w tym miejscu Punkt Selektywnej Zbiórki Odpadów Komunalnych. Na szczycie wieży jest luneta i naprawdę można poobserwować przyrodę obszaru chronionego natura 2000. Zapraszamy mieszkańców już na początku kwietnia.
burmistrz Krotoszyna
Ze szczytu owej wieży będzie można oglądać piękne okoliczności przyrody. Choć niektórzy kręcą nosem – bo konstrukcja stoi w sąsiedztwie zrekultywowanego wypiska odpadów komunalnych. No i 360 tysięcy złotych wydanych na niej zamontowanie, to sporo kasy, którą można zagospodarować na coś innego. Ale rymując – w naszym mieście budowa wieży to pomysł nieświeży. Zasygnalizował go już 10 lat temu historyk i ówczesny radny – Edward Jokiel. Radni na ten pomysł przystali. Udało się wreszcie pozyskać dofinansowanie i powstało miejsce, w którym młodsi i starsi będą mogli obserwować okolice.
W pobliżu wieży będzie też – i to już niebawem – ścieżka dydaktyczna i będzie można się dowiedzieć, jaka zwierzyna zamieszkuje okoliczne lasy, i o jakiej porze dnia i roku można ją wypatrzyć. Złośliwi powiadają, że to i tak dobrze, że Krotoszyn nie chciał stawiać wieży do nieba (jak budowniczowie wieży Babel), ani nie chciał zostać deweloperem krezusem (jak niektórzy politycy). Bo co by to z takiej wieży człowiek mógł zobaczyć? Aż strach pomyśleć.