Co za gamoń!
Czegoś takiego nie widzieli jeszcze ani szczecińscy policjanci, ani strażacy. Ci pierwsi zostali wezwani, by aresztować złodzieja, ci drudzy, aby wydobyć go z komina, którym usiłował zwiać, ale w nim utkwił niczym Puchatek w jamie Królika.
Masz zdjęia lub film do tego artykułu? Wyślij je do nas!
Miejsce akcji? Czteropiętrowa kamienica przy ul. Witkiewicza w Szczecinie. Bohater? 22-letni Jarosław W., debiutant w złodziejskim fachu. Cel akcji? Okraść mieszkanie na czwartym piętrze. Aby to zrobić, wlazł na strych, stamtąd przeskoczył na balkon mieszkania. Złodzieja dostrzegła właścicielka lokalu. Zwiał wtedy z powrotem na strych i tam spanikował, bo wyobraził sobie, że na klatce schodowej już na niego czekają.
Zdesperowany wlazł do szybu technicznego, którym biegną instalację i utknął w otworze rewizyjnym w łazience jednego z lokali. – Aby go wydostać, musielibyśmy rozkuć ścianę. To byłaby demolka łazienki. Łatwiej było wciągnąć go z powrotem na strych – mówi Przemysław Majer, oficer prasowy szczecińskiej straży pożarnej. I tak też się stało, po czym największy gamoń wśród złodziei trafił w ręce policji.