• Gorzupia
  • wtorek, 13 sierpień 2019 10:50
  •   890

Wiatrak w Gorzupi rośnie w oczach

Wiatrak w Gorzupi rośnie w oczach
Wiatrak w Gorzupi rośnie w oczach © z arch. Henryka Kubiaka

Na polu w miejscowości Gorzupia (gm. Krotoszyn) w szybkim tempie powstaje nowy wiatrak, który z dnia na dzień pnie się w górę.

Masz zdjęia lub film do tego artykułu?   Wyślij je do nas!

Typography
  • Small
Udostępnij to

Od dłuższego czasu w powiecie jest głośno o budowie kolejnych wiatraków w Kuklinowie w gminie Kobylin. Mieszkańcy nie zgadzają się na ich budowę i nawet poprosili senatora Łukasza Mikołajczyka (42 l.). ten podczas ostatniej wizyty w Krotoszynie odniósł się do tego.

– Złożyłem pismo do Wojewody Wielkopolskiego Zbigniewa Hoffmanna (56 l.), do Wielkopolskiego Inspektora Ochrony Środowiska w Poznaniu. Wyraziłem niepokojące sygnały, jakie do mnie docierają i zwróciłem się o podjęcie stosownych działań przez te służby w sprawie wybudowania w obrębie Kuklinowa, tj. gm. Kobylin, elektrowni wiatrowej KEW17. Mam pewne informacje, które mogą świadczyć o tym, że tam było wiele zaniedbań. Mieszkańcy zostali postawieni przed faktem dokonanym. Myślę, że trzeba administracyjnie sprawdzić, czym tam było wszystko poprawnie zrobione – informował Łukasz Mikołajczyk, senator Rzeczypospolitej Polskiej od 2015 roku.

Tymczasem w innej wsi powiatu krotoszyńskiego, a mianowicie w Gorzupi nowy wiatrak powstaje bez większych problemów. – Długość śmigieł wiatraka to aż 38 metrów, waga 7 ton. Budowa elektrowni wiatrowej w Gorzupi idzie szybko – informuje Henryk Kubiak, sołtys wsi.

Jak dodaje, nikt większych sprzeciwów nie wyraża. – To stary temat sięgający jakichś 12 lat wstecz. Wtedy nawet gmina Krotoszyn za kadencji byłego burmistrza Juliana Joksia (70 l.) była przeciwna budowie. Firma poszła jednak do sądy i wygrała. Dziś wiatrak powstaje jeszcze na starych zasadach, bo gdyby teraz miał powstać to z pewnością po zmianach w ustawie by nie stanął w tym miejscu – mówi sołtys.

W tym miejscu warto przypomnieć, że już niebawem o takich inwestycjach mieszkańcy mogą wcale nie wiedzieć. Senat RP zajął się poważnie ustawą „środowiskową”, która ma ograniczyć prawo lokalnych społeczności do zabierania głosu w sprawie uciążliwych inwestycji. Mieszkańcom trudniej będzie dowiadywać się o przebiegu sprawy (jeśli bowiem w sprawie będzie uczestniczyć ponad 10 podmiotów, to nie będzie już korespondencji „imiennej”, w tym imiennie adresowanych decyzji – trzeba będzie sprawdzać wszystko w obwieszczeniach albo w Biuletynie Informacji Publicznej. To spore utrudnienia.

W rozporządzeniu wymienione są m.in. fermy hodowlane i instalacje do uboju zwierząt, składowiska odpadów i złomu, maszty telefonii komórkowej, duże centra handlowe czy właśnie elektrownie i fermy wiatrowe. Do tematu z pewnością powrócimy.

Publikacja:
Sebastian Kalak
Podoba Ci się?
Rate this item
(0 głosów)