W jakim wieku wziąć ślub?
Jaki jest odpowiedni wiek do wzięcia ślubu - dwadzieścia lat, dwadzieścia pięć, trzydzieści? Kiedy jest zdecydowanie za wcześnie, a kiedy trochę za późno? Czy właściwy moment jest taki sam dla kobiety i mężczyzny? A może wcale ten odpowiedni wiek nie istnieje i wszystko zależy od osób pragnących wejść w związek małżeński? Na te i podobne pytania nie ma gotowych odpowiedzi, ale warto się nad nimi zastanowić.
Masz zdjęia lub film do tego artykułu? Wyślij je do nas!
Według serwisu cosmopolitan.com, w wieku dobrym do wstąpienia na ślubny kobierzec są na przykład Jessica Biel i Justin Timberlake. Ona ma dwadzieścia dziewięć lat, on trzydzieści, więc jeśli wzięliby teraz ślub, to ich małżeństwo miałoby większe szanse przetrwać, niż gdyby powiedzieli „tak” - pięć do dziesięciu lat wcześniej. Eksperci twierdzą, że cezurą jest tutaj wiek dwudziestu pięciu lat. Ma to oczywiście rzeczowe wyjaśnienie: wykształcenie i pieniądze.
Okazuje się, że im więcej lat nauki ma za sobą kobieta w dniu swojego ślubu, tym mniejsze szanse są na to, że weźmie rozwód, a w wieku dwudziestu pięciu lat przeważnie ma się już dyplom czy dwa. – Wykształcone kobiety lepiej wiedzą, na czym stoją – wyjaśnia Terri Orbuch, autorka książki „Pięć prostych kroków do poprawienia swojego małżeństwa”. Założenie obrączki równa się też założeniu nowej rodziny, co może utrudnić dalszą edukację.
Należy też pamiętać o tym, że lepsze wykształcenie zapewnia lepszą pracę, więc po dwudziestych piątych urodzinach bardziej prawdopodobne jest też to, że sama się utrzymujesz. Do założenia obrączki nie tylko nie popycha cię pokusa finansowego zabezpieczenia ze strony przyszłego męża, ale też prawdopodobnie zdobyłaś już doświadczenie w planowaniu swojego własnego budżetu i radzeniu sobie z różnymi, często niespodziewanymi, wydatkami. To wbrew pozorom bardzo ważne, bo kłopoty finansowe są wszak w stanie zepsuć każde małżeństwo!
Dzięki studiom i pracy umie się też współpracować z ludźmi o różnych charakterach, radzić sobie z różnymi obowiązkami i rozwiązywać konflikty, co przydaje się w późniejszym pożyciu małżeńskim. Tego brakuje bardzo młodym nowożeńcom, mającym po dziewiętnaście/dwadzieścia lat, którzy opuszczają dopiero dom rodzinny.
Wybranek nastolatki jest też najczęściej jej pierwszym "poważnym" partnerem. Dopóki nie będzie się spotykać z innymi, nie będzie miała skali porównawczej. Kobieta taka nie potrafi do końca określić, czego szuka w mężczyźnie.
Jednym z powodów, dla których sypią się wczesne małżeństwa, jest również to, że po dwudziestce wielu ludzi przewartościowuje swoje życie. Para, która na pierwszym roku studiów była ze sobą bardzo szczęśliwa, po odebraniu dyplomów może mieć już zupełnie inne cele i spojrzenia na sprawy. A wspólne poglądy i zainteresowania doskonale cementują poważny związek.
Po dwudziestych piątych urodzinach wartości, którymi się kierujemy i cele, do których dążymy, są już przeważnie sprecyzowane i łatwiej jest się pod ich względem dobrać. Nim wstąpi się na ślubny kobierzec, trzeba też się zastanowić, czy jesteśmy gotowe na założenie rodziny. Nie liczy się tylko kwestia gotowości do macierzyństwa, ale też tego, czy nasz partner jest przygotowany do ojcostwa, a domowy budżet na obciążenie go wydatkami na dziecko.
Potomkowie to poważna inwestycja, może najpoważniejsza w życiu. Ważne jest również wsparcie rodziny. Obecnie nie wymaga się może błogosławieństwa ojca, ale przychylność rodziców i przyszłych teściów zapewni prostsze pożycie w przyszłości. Wbrew pozorom rodzina 2+1 czy 2+2 nie jest samotną wyspą.
Jeśli zastanawiasz się nad wzięciem ślubu, przede wszystkim zadaj sobie pytanie: czy naprawdę tego chcę? Czy będę od tego szczęśliwsza? Jeśli odpowiedź brzmi: nie, to zaczekaj jeszcze trochę. Mimo że niektórzy wciąż uważają, iż niezamężna kobieta w wieku dwudziestu sześciu lat to już stara panna…
Tekst na podstawie: cosmopolitan.com