Pomysł ma już swoje „drugie życie”. W 2007 r. prof. Zbigniew Religa (†71 l.) i rząd PiS nałożyli na firmy ubezpieczeniowe obowiązek przekazywania na NFZ 12 proc. składek kierowców. Z tych pieniędzy miały być leczone ofiary wypadków. Oczywiście natychmiast podrożały Policy OC – od kilkunastu do kilkudziesięciu złotych. W niespełna rok na haraczu od kierowców budżet NFZ wzbogacił się o ok. 800 mln zł.

Ale podatek Religi wprowadzony przez PiS zniosła szybko ekipa PO. Już w 2008 roku rękę przyłożyła do tego… Ewa Kopacz (59 l.). – W Polsce nie ma odpowiedzialności zbiorowej, ja też jestem kierowcą i nie chcę płacić za czyjąś brawurową jazdę – mówiła wówczas minister Kopacz.

Pomysł ministra nie spodoba się kierowcom, bo na pewno spowoduje podwyżkę OC. Krytycy podatku zbierają już siły w Sejmie. „Nowy minister = nowe podwyżki. PO na początek kierowcom OC” – napisała na Twiterze poseł PiS Andrzej Jaworski (45 l.), wiceszef komisji skarbu. Jego partia będzie zapewne przeciw podatkowi. Tak jak kiedyś PO.

Podatek Zembail jest ryzykowanym manewrem przez wyborami i może odebrać PO kolejnych wyborów. Minister ma jednak inny pomysł – chce dać każdej pielęgniarce 300 zł. Ta obietnica na pewno zostanie przyjęta gorącymi brawami przez zainteresowanie. Jak minister to załatwi?

– Znaleźliśmy formułę i pieniądze, które dadzą taka możliwość – uchylił rąbka tajemnicy ministra. O szczegółach ma powiedzieć w lipcu.