Dla rodzimych producentów jaj to złoty okres, dla kupujących – niekoniecznie. – Po zniknięciu części ferm na Zachodzie w związku z aferą zanieczyszczonych jaj, jest większy popyt na polskie jajka, stąd wyższe ceny – potwierdza Maciej Bujnik, dyrektor biura Krajowej Federacji Hodowców Drobiu i Producentów Jaj. – Dlatego naszym producentom bardziej opłaca się tam sprzedawać swoje produkty – dodaje. Alarm w internecie podniósł nawet były wiceminister Janusz Piechociński (57 l.). – Pierwszy raz po 1989 możemy mieć do czynienia z brakiem jaj – napisał na Twitterze polityk.

Eksperci uspokajają – jajka nie staną się towarem beficytowanym, ale po prostu zdrożeją. – Nie ma tu problemów jak w przypadku innych hodowli, bo kury niosą się praktycznie cały czas, więc za kilka tygodni równowaga na rynku zostanie przywrócona – tłumaczy ekonomista Marek Zuber (45 l.). – Niestety chwilowy niedobór jaj może spowodować wzrost cen w moim przekonaniu nawet o 10 gr za sztukę – szacuje.

Zdaniem przedstawicieli branży producentów drobiu sytuacja na rynku jaj ustabilizuje się za około dwa miesiące. Problem w tym, że za jajka zapłacimy więcej akurat w okresie przedświątecznym…