– Już w zeszłym roku chciała zrezygnować. W tym roku podtrzymała wniosek i na piśmie złożyła rezygnację – obrazuje Grzegorz Galicki, skarbnik Krotoszyna i członek rady nadzorczej gminnej spółki. I trzeba było uzupełnić skład. – Musi być dwóch członków zarządu, więc – prócz Jacka Cierniewskiego – trzeba było wybrać drugiego – precyzuje Galicki.

Burmistrz miasta zaproponował kandydaturę Tomasza Niciejewskiego – emerytowanego zastępcy szefa straży zawodowej w Krotoszynie. – Jest osobą znaną, z ludźmi współpracował z dobrym skutkiem, więc burmistrz złożył mu propozycję. Pan Tomasz się zgodził, rada przegłosowała i podpisano umowę – mówi Grzegorz Galicki. A Franciszek Marszałek dodaje. – Dwuosobowe zarządy to dobre rozwiązanie, bo dwie osoby, to większa trafność podejmowania decyzji – podkreśla burmistrz Krotoszyna.

Władze miasta mówią wprost – „Tomasz Niciejewski spadł nam z nieba”. – To jest nasze szczęście, że nam się trafił – podkreśla Grzegorz Galicki. I wskazuje, że radzie nadzorczej zależy, by Tomasz Niciejeweski nie był figurantem, a miał realny wpływ na funkcjonowanie „Wodnika”, zakładu zatrudniającego ponad 30 osób. – Bałem się, że z „Wodnika” nie powstało PZD. Że dyrektor to jest wszystko, wszystko wie i bez niego nic się nie da zrobić. „Wodnik” to masa codziennych problemów. Jeżeli tylko jeden chciałby się tym zajmować, to to by źle funkcjonowało – mówi wprost strażnik miejskiej kasy.

Do zadań Tomasza Niciejewskiego będzie należała organizacja imprez i współpraca z klubami oraz stowarzyszeniami korzystającymi z oferty „Wodnika”. Dzięki temu prezes Jacek Cierniewski będzie miał więcej czasu na zajęcie się sprawami technicznymi. – Remontujemy obiekty, rozwijamy się, przed nami rozbudowa krytej pływalni – jest mnóstwo obowiązków. Często nie mogę być wszędzie, na każdej organizowanej imprezie. Teraz będzie lżej, te obowiązki się podzielą. Jestem optymistycznie nastawiony na współpracę – podkreśla prezes spółki CsiR „Wodnik” w Krotoszynie.