Zmarł Andrzej Stępień
W poniedziałek, 20 sierpnia, zmarł Andrzej Stępień, długoletni członek Uniwersytetu Trzeciego Wieku w Krotoszynie.
Masz zdjęia lub film do tego artykułu? Wyślij je do nas!
Andrzej Stępień mieszkał w Krotoszynie od 1975 r., dokąd trafił za sprawą żony Danuty. Pochodzi z ziemi kieleckiej. Poznali się w czasie studiów na Politechnice Wrocławskiej, która ukończyli jako inżynierowie chemicy już wtedy objawiał swoje rozmaite talenty i chęć działania. Występował w kabarecie „Indykator”, gdzie grał na akordeonie, śpiewał i pisał teksty. Tę swoją niespożytą energię zachował do ostatnich dni. Był człowiekiem wrażliwym.
Długo szukał dla siebie miejsca, bo jego zawód w czasach PRL-u nie gwarantował zbyt wiele. Krotoszynianie najbardziej zapamiętali go zapewne z Zielonej Drogerii, której był kierownikiem przez 10 lat. Wcześniej prowadził także sklep warzywny przy ul. Koźmińskiej, krótko pracował w szkole. Gdy przeszedł na emeryturę, był instruktorem prawa jazdy.
Człowiek czynu, te słowa najtrafniej określają jego stosunek do życia. W latach 90. podjął się wybudowania domu, nie posiadając ku temu żadnych funduszy. Włożył w to dużo swojej pracy, bo wiele potrafił zrobić. – Był taką „złotą rączką” – wspomina jego żona Danuta – angażując się także w codzienne prace domowe.
Wkrótce Krotoszyn stał się jego miastem, choć mentalnie przynależał do trochę innej i mniej pragmatycznej części naszego kraju. Z jego twarzy nie schodził uśmiech, a ci, którzy go znali, widzieli w nim otwartość, a także zadziwiającą chęć pomagania innym, łatwość nawiązywania kontaktów. Przy tym wszystkim był prawdziwie skromny.
– Gdy przestał pracować, jego pasją stał się ogród – podkreśla córka Anna. Dostrzegał piękno przyrody, starał się jak najwięcej o niej wiedzieć. Budował domki dla ptaków i pszczół. Owocami, które zbierał z drzew, częstował innych.
Przed wyjazdem do szpitala, z którego już nie wrócił, dzielił się swoimi myślami, by nigdy nie zaniechać bliskich rodzinnych kontaktów. Widział w nich wartość najważniejszą, która w tych trudnych czasach schodzi na dalszy plan.
Jak wspomina Juliusz Poczta, pana Andrzeja żegnano na cmentarzu w Krotoszynie 23 sierpnia. Tego samego dnia – przed czterema laty – po raz pierwszy uczestniczyli razem w wyprawie rowerowej Uniwersytetu Trzeciego Wieku pod nazwą „W sobotę nie ma nas w domu. Z cyklistami UTW Andrzej Stępień odbył 35 wycieczek na różnych trasach naszego powiatu. Julek postanowił Go pożegnać takimi oto kilkoma wersami:
ciemnia ciszy
cisza ciemności
ciemność czerni
czerń czasu
czas PUSTKI