– Wykonano już większość prac, stóp i ścian fundamentowych w konstrukcji podziemia. Przy pomocy żurawi wieżowych prowadzone są także prace murarskie parteru budynku – wylicza Anna Koźmińska z krotoszyńskiego starostwa, nadzorująca inwestycję.

Niestety, mury w górę pną się nieco wolniej niż zakładano. Jeszcze pół roku temu, szef szpitala cieszył się, że wykonawca rozpoczął prace z przytupem. – Spodziewamy się, że za dwa – trzy tygodnie zaczną się pojawiać konstrukcje ponad poziomem. Za cztery tygodnie będzie powstawać podłoga pierwszego piętra lub stropu parteru – podkreślał w maju Krzysztof Kurowski, szef SP ZOZ w Krotoszynie.

Jest jesień, a pierwsza kondygnacja dopiero powoli się wypiętrza. Starostwo nie ukrywa, że nie obyło się bez konsultacji. – Pewne prace nie przebiegają zgodnie z pierwotnie przyjętym harmonogramem, stąd też nastąpiły korekty – przyznaje Anna Koźmińska. I dodaje, że napotykano na szereg kolizji przebiegającymi tu kablami i rurami wszelkiej maści mediów. A ponieważ prace są prowadzone w centrum miasta, w dodatku przy szpitalu, gdzie leczeni są pacjenci, nie może dochodzić do pomyłek, ani przerw w dostawie wody czy prądu. – Prace muszą być wykonywane w sposób, który przede wszystkim nie zagraża bezpieczeństwu pacjentów przebywających w szpitalu. Mamy obecnie nadzieję, że etap występowania kolizji dobiega końca, a budowa wchodzi w fazę intensywnych prac murarskich, czego efekty są widoczne – podkreśla urzędniczka.

Czy termin oddania nowego skrzydła do użytku jest zagrożony? Jak zapewnia przedstawicielka starostwa – ryzyka nie ma. I tłumaczy, że zgodnie z umową wykonawca ma 21 miesięcy na wybudowanie obiektu od momentu przekazania mu placu budowy. – W związku z faktem, iż teren budowy został przekazany wykonawcy w kwietniu 2018 r., gotowość do odbioru końcowego robót musi zostać zgłoszona najpóźniej w styczniu 2020 r. Na uwadze jednak należy mieć fakt, iż udzielenie świadczeń zdrowotnych będzie możliwe w nowym budynku szpitala dopiero po uzyskaniu wszelkich odbiorów i pozwoleń – tłumaczy Koźmińska.