Tak uważają reprezentanci Obywatelskiego Porozumienia Samorządowego. Dlatego też prosili, żeby sesja zaplanowana na 13:00 w czwartek – 29 listopada – miała miejsce o 16:00. – Bo o 13:00 wszyscy pracujemy – zwracała uwagę Irena Nowak, radna OPS.

Na co zareagował wiceburmistrz Miłosz Zwierzyk. Najpierw powołał się na przykłady innych miast, po czym stwierdził, że pracodawca jest zobligowany do zwolnienia radnego z obowiązków zawodowych tak, by ten bez przeszkód mógł uczestniczyć w obradach. Został jednak od razu uświadomiony. – Zostaliśmy wybrani przez kogoś. I wyborcy też chcą uczestniczyć w posiedzeniach sesyjnych. Jeżeli odbywają się one np. o 13:00, to nie mają takiej możliwości, bo nikt ich z pracy nie zwolni. A my pracujemy dla mieszkańców i ich głosy musimy brać pod uwagę – objaśniła radna OPS, Barbara Kempiak.

Wówczas do dyskusji włączył się włodarz, stwierdzając, że sesje musza odbywać się w godzinach pracy urzędu. Dlaczego? Bo jak to ujął – do rzetelnego opracowania projektów uchwał potrzebne są osoby merytoryczne. Problem tylko w tym, że wszelkie materiały radni muszą i tak otrzymać na kilka dni przed spotkaniem. Ale Tomasz Chudy miał jeszcze jeden argument za wcześniejszymi godzinami sesji. Otóż oznajmił, ż obrady są transmitowane i obecność mieszkańców – nie jest konieczna.

Barbara Kempiak jeszcze raz wytłumaczyła mu krótko, acz dosadnie. – Mieszkańcy chcieliby także zabrać głos w dyskusji – argumentowała. Ostatecznie ustalono, że najbliższa sesja, która będzie miała miejsce 29 listopada, rozpocznie się o 14:00. – Jeżeli kolejne obrady będą się odbywać w środy, to możemy podyskutować na temat godziny – zapowiedziała Danuta Kułaga, szefowa zdunowskiej rady. Bo – jak wyjaśniła – w środy urzędnicy pracują do 17:00. A więc jak się chce, to można.