Temat poruszyła podczas zebrania mieszkańców osiedla nr 5 dzielnicowa – mł. asp. Paulina Potarzycka. Zwróciła uwagę, że stojący od dawna między garażami fiat został w ostatnim czasie poważnie uszkodzony, bo wybito w nim szyby.

Właściciel pojazdu przebywa w zakładzie karnym. Dzielnicowa porozumiała się z nim i uzyskała zgodę na zezłomowanie. – W najbliższych dniach auto zostanie zabrane – stwierdziła 15 marca. Samochód jednak nadal stoi, o czym poinformowali nas zbulwersowani mieszkańcy osiedla. Okazuje się, że policja o nim nie zapomniała. – Przez ponad tydzień czekałam na potrzebne dokumenty – wyjaśnia dzielnicowa.

Powstał jednak jeszcze jeden problem: odholowania i zezłomowania. Jak dodaje policjantka, władze spółdzielni mieszkaniowej nie zdecydowały się pomóc. – Tłumaczenie było jedno: odholować wóz ma policja – tłumaczy Potarzyca. Nie miał też kto pokryć kosztów, a właściciel okazał się niewypłacalny.

Jak wynika z wyroku, mężczyzna opuści zakład karny dopiero w lipcu, więc natychmiast po otrzymaniu dokumentów dzielnicowa sama porozumiała się z firmą, która może usunąć pojazd odpłatnie. Albo zrobi to zakład z Krotoszyna, jako jarociński. Wreszcie po wielu uzgodnieniach i determinacji dzielnicowej w sobotę, 30 marca auto zniknęło. Sprawę udało się załatwić z firmą miejscową, a zatem za wywiezienie auta nie trzeba było zapłacić. – W poniedziałek, 1 kwietnia auto zostało poddane kasacji. Koszt usługi, w tym umieszczenie samochodu na lawecie pokrył pełnomocnik właściciela, którym był brat – mówi nam asp. Iwona Karżewicz.

W taki sposób auto zniknęło z krajobrazu osiedla bloków na Korczaka.