Nie znaczy to jednak, że wszyscy młodzi nie zapłacą podatku dochodowego. W przepisach przewidziano bowiem próg dochodowy. PIT-0 będzie obowiązywał tych, którzy nie skończyli jeszcze 26 lat i którzy w ciągu roku nie zarobili więcej niż 85,5 tys. zł (czyli 7 125 zł miesięcznie). Jeśli ich przychody są wyższe, będą płacić podatki na normalnych zasadach, czyli stawkę 32 proc. Młodzi zyskają ulgę w tym roku, ale w portfelu poczują ją dopiero od początku 2020 r. Do końca 2019 zaliczki na podatek dochodowy będą odprowadzane tak jak obecnie.

Według rządzących takie rozwiązanie ma zachęcić młodych do szukania pracy. Ile dzięki zerowemu PIT mają szansę zaoszczędzić? Przykładowo, jeśli pracownik dostaje pensję minimalną w wysokości 2 250 zł, to zyska 133 zł. Z kolei ten, który zarabia 5 tys. zł na rękę, dostanie 534 zł netto więcej.

– To jest krok w dobrym kierunku, ale na tym rząd nie powinien poprzestać – ocenia ekonomista Marek Zuber (47 l.). – Mimo wzrostu płac w Polsce młodzi nadal mają lepsze warunki pracy za granica. Dlatego każdy pomysł, który zachęci ich do tego, żeby nie wyjeżdżali, jest dobry. Bo nie chodzi tylko o ich życie w Polsce, ale o przyszłość całej polskiej gospodarki. Bez młodych ludzi po prostu nie pociągniemy – dodaje ekspert.