Choć pieczywo już dziś nie jest tanie, to wkrótce może być jeszcze droższe. Wszystko przez spodziewane, mniejsze zbiory. Specjaliści z Instytutu Ekonomiki i Gospodarki Żywnościowej oceniają, że w całym kraju rolnicy zbiorą w tym roku o 1,6 miliona ton mniej ziarna mniej, niż rok temu.

W piecu jednej z krotoszyńśkich piekarni każdego dnia ląduje 3 tysiące bułek i 600 bochenków chleba. By takie wypieki mogły powstać piekarze codziennie zużywają pół tony maki. Mąki, której wyższą cenę piekarze już odczuli. Poza tym mąka - przez anomalie pogodowe jest w tym roku gorszej jakości. Mimo to cena rośnie, bo z pól zbiera się mniej zboża niż w latach ubiegłych. Jeszcze 5 lat temu tona pszenicy w punkcie skupu kosztowała 350 złotych. Na przełomie czerwca i lipca ubiegłego roku już o 100 złotych więcej. W sierpniu padł rekord - 780 złotych za tonę ziarna.

I choć wielu polaków ciągle bez chleba życia sobie nie wyobraża, to jak wynika z badań pieczywa jemy co raz mniej. W 2010 roku przeciętny Polak zjadał 61 kilogramów pieczywa, w tym roku jak wynika z prognoz zje go o dwa kilogramy mniej. Nadal jednak chleb niezależnie od ceny to podstawowy produkt żywnościowy w polskich domach.

Niestety, rosnące ceny chleba to zwykle zwiastun podwyżek innych produktów. Do końca roku mają zdrożeć jeszcze, makarony, mięso, jajka oraz nabiał. A jesienne popowodziowe podwyżki wcale nie wykluczają tych, kolejnych, tradycyjnych - styczniowych.