• Lubelskie
  • wtorek, 25 lipiec 2017 10:19
  •   1501

Wpadł do studni, myślał, że do lochu

Wpadł do studni, myślał, że do lochu
Wpadł do studni, myślał, że do lochu © archiwum

Kto drogę sobie skraca, ten do domu nie wraca. Przekonał się o tym 57-letni mieszkaniec Lublina. Mężczyzna w niedzielne popołudnie tęgo popił z kolegami, a wracając nocą w domowe pielesze, wybrał drogę na skróty.

Masz zdjęia lub film do tego artykułu?   Wyślij je do nas!

Typography
  • Small
Udostępnij to

W pewnej chwili, mocno już zmęczony, przysiadł na stojącej pod jednym z domostw studni, gibnął się i wpadł do środka. Miał wielkie szczęście, bo w studni nie było wody, a upadek z siedmiu metrów przypłacić jedynie siniakami. Miał też na tyle trzeźwy umysł, że zadzwonił na policję. – Nie wiem, gdzie jestem, trafiłem do jakiegoś lochu – mówił dyżurnemu.

Kilka godzin zajęło mundurowym znalezienie „lochu” i uwolnienie nieszczęśnika.

Publikacja:
Sebastian Kalak
Podoba Ci się?
Rate this item
(0 głosów)