Polacy chcą przechodzić na wcześniejsze emerytury
W październiku ZUS czeka prawdziwy horror. Nawet 340 tys. osób może skorzystać z obniżenia wieku emerytalnego i wystąpić o świadczenie. Wniosków o emeryturę będzie 17 razy więcej niż zwykle. Urzędnicy nie dadzą rady.
Masz zdjęia lub film do tego artykułu? Wyślij je do nas!
Miesięcznie wnioski emerytalne składa zazwyczaj ok. 20 tys. osób. W październiku dojdzie do wielkiej kumulacji. Oprócz osób, które jesienią osiągną 60 i 65 lat, uprawnienia uzyska dodatkowo 320 tys. osób. To ci, którzy nie mogli uzyskać świadczenia w ciągu ostatnich 4 lat, kiedy wiek emerytalny był podnoszony.
Oddziały ZUS już teraz przeżywają prawdziwe oblężenie. Od 1 lipca odwiedziło je 240 tys. ubezpieczonych, a 160 tys. z nich poprosiło o wyliczenie przyszłej emerytury. Wszyscy chcą skorzystać z obniżonego wieku emerytalnego. – Dla ZUS to dramat. Nie ma możliwości, żeby jego pracownicy poradzili sobie z taką liczbą wniosków. Przy najwyższej mobilności mogą rozpatrzyć ich 30 tysięcy, ale nie 17 razy więcej niż zwykle w ciągu miesiąca – ubolewa Jeremi Mordesewicz (65 l.), członek rady nadzorczej ZUS.
Jak dotąd, zawiodły wszystkie działania rządu, które miały skłonić Polaków do wstrzymania się z przejściem na emeryturę. Nie udało się przygotować zachęt do pozostania na rynku pracy. Upadł m.in. pomysł wicepremiera Mateusza Morawieckiego (49 l.), aby wypłacać premię w wysokości 10 tys. zł wszystkim, którzy przepracują dodatkowo minimum dwa lata. Polaków nie przekonały też symulacje, że mogliby liczyć na 8 proc. podwyżki za każdy dodatkowo przepracowany rok.