Nowa poczekalnia i nieznośny fetor
W ciągu minionych kilku lat dworzec autobusowy przy ulicy Fabrycznej w Krotoszynie przeszedł modernizację.
Masz zdjęia lub film do tego artykułu? Wyślij je do nas!
W 2015 r. miasto postawiło tam poczekalnię z kontenera, a później wyremontowało dach wiaty. W końcu ub. roku pojawiły się tablice elektroniczne informacyjne o odjazdach i przyjazdach autobusów. Prace sfinansowano w 85 proc. z Wielkopolskiego Regionalnego Programu Operacyjnego. Czy w innych częściach miasta pojawią się takie same tablice? Na razie nie, ale MZK może rozważyć w przyszłości ich postawienie na kluczowych przystankach.
Poczekalnia jest otwarta w dni robocze w godz. 6:00-20:00 i w soboty w godz. 8:00-14:00. – Pamiętajmy, że służy pasażerom, a nie przypadkowym osobom – mówi Wiesław Gałęski, prezes Miejskiego Zakładu Komunikacji w Krotoszynie. Mimo, że kontener jest codziennie sprzątany przez firmę zewnętrzną, a jej pracownik otwiera go i zamyka, stwierdziliśmy, że toaleta jest zanieczyszczona, a w poczekalni panuje nieprzyjemny odór.
Wiesław Gałęski mówi, że choć temat jest mu znany, to społeczeństwa nie jest w stanie wychować. – Niemożliwe, żeby sprzątaczka tam stała cały dzień i za każdym wchodzącym sprzątała. Za zanieczyszczenia i smród należy winić głównie bezdomnych. – Zgłaszałem ten problem burmistrzowi i mundurowym. Dopóki tam będą bezdomni pijący denaturat, to będzie taki zapach. Nie oszukujmy się, sprawa wygląda tak, że mundurowi muszą się lepiej przyłożyć do swoich obowiązków – mówi prezes. Według niego toaleta sprzątana jest przed zamknięciem, a jeśli trzeba, sprzątaczka pojawia się także w ciągu dnia.
Według Gałęskiego policja i straż miejska starają się usuwać bezdomnych. Jak jednak mówi st. sierż. Bartosz Karwik, zastępca oficer prasowego krotoszyńskiej policji, w tym roku funkcjonariusze jeszcze w poczekalni nie interweniowali. – Jeśli zgłoszenie wpłynie, to podejmiemy interwencję i umieścimy osobę bezdomną w miejscu dla niej przeznaczonym – dodaje.
Natomiast wg komendanta straży miejskiej jego podwładni niekiedy kilka razy dziennie usuwają z poczekalni pewnego bezdomnego, od którego czuć nieznośnym fetonem, a on i tak tam wraca. I koło się zamyka.