Muzyka silniejsza niż czas
„Nic nie może przecież wiecznie trwać” – śpiewała w 1979 r. krótko przed tragicznym wypadkiem. Mija niemal 40 lat od jej śmierci, a muzyka Anny Jantar wciąż pozostaje żywa.
Masz zdjęia lub film do tego artykułu? Wyślij je do nas!
Jej piosenki, takie jak „Tyle słońca w całym mieście”, „Najtrudniejszy pierwszy krok” czy „Żeby szczęśliwym być” były pełne radości życia i optymizmu. Taką wspominają ją również przyjaciele – jako pogodną, zawsze szukającą w życiu jasnych stron osobę. – „Nigdy nie mówiła źle o ludziach” – podkreślał w wywiadzie Halina Frąckowiak, która przyjaźniła się z Anną Jantar.
Jej niespodziewana śmierć była wielką tragedią dla polskie piosenki. Umierając w wieku zaledwie 30 lat, miała na koncie wiele przebojów, które nie straciły na popularności do dziś. Niestety, los nie pozwolił jej na stworzenie kolejnych. Katastrofa samolotu raptownie zakończyła karierę jednej z największych gwiazd lat 70., choć na początku nie wskazywało, że ta skromna dziewczyna stanie się gwiazdą wielkiego formatu.
Już jako czterolatka zaczęła grać na fortepianie. W wieku 17 lat zadebiutowała na 5. Festiwalu Piosenek i Piosenkarzy Studenckich w Krakowie. I choć przegrała wtedy z Marylą Rodowicz, to jednak jej czas miał nadejść już niedługo. Wkrótce jej głosem zachwycił się Jarosław Kukulski. Najpierw rozpoczęła współpracę z kierowanym przez niego zespołem Waganci rok później została jego żoną. Pięć lat później na świat przyszła ich córka Natalia. Gdy Jarosław po raz pierwszy przyprowadził Annę na próbę zespołu, nie robiła na członkach zespołu dużego wrażenia. – „Zobaczycie, że za pięć lat to będzie gwiazda pierwszej wielkości” – miał wtedy powiedzieć Kukulski. I miał rację. Jej pierwszy przebój „Najtrudniejszy pierwszy krok” sprawił, że jej kariera szybko nabrała rozpędu.
Pod koniec 1979 r. wyjechała w trasę koncertową do USA, lecz powrót do Polski okazał si,ę tragiczny. 14 marca 1980 r. zginęła w katastrofie samolotu Ił-62 „Mikołaj Kopernik” w pobliżu warszawskiego Okęcia wraz z 76 innymi pasażerami i 10 członkami załogi. – Najgorsze byłoby to, gdyby skutkiem śmierci Ani miało się stać uśmiercenie jej jako piosenkarki – mówił później Jarosław Kukulski. Tak się jednak nie stało. Pamięć o Annie Jantar przetrwała nie tylko w piosenkach. W ślady mamy poszła także jej córka Natalia Kukulska.