– Bo jednostkom pomocniczym jest trudno przebić się w tych konkursach – oznajmiła Natalia Robakowska, na co dzień członek rady osiedla nr 6. Obrazowała, że 7 tys. zł, które rady otrzymują na funkcjonowanie w ciągu roku, nie wystarcza na finansowanie wszystkich pomysłów. – Dlatego kształt inicjatywy lokalnej należałoby zmienić i tym aktywnym jednostkom pomocniczym dać więcej pieniędzy – apelowała.

Wspierał ją Sławomir Augustyniak. – Rozmach, tego co obecnie robią rady osiedla jest ogromny, a te 7 tys. zł to są śmieszne pieniądze. Rady mogą co prawda starać się o środki z inicjatyw lokalnych, ale nie mają szans z organizacjami pozarządowymi. Nie mają takiego zaplecza – tłumaczył. Zaś Natalia Robakowska złożyła konkretną propozycję. – Należy podjąć działania, aby w przyszłorocznym konkursie wydzielić z inicjatyw lokalnych specjalną pulę przeznaczoną tylko i wyłącznie dla jednostek pomocniczych – sugerowała.

W obronie organizacji stanął Darian Paszek, który na co dzień działa w stowarzyszeniu „Wspólnie dla Biadek”. – U nas stowarzyszenie zostało założone i wspomaga sołectwo. Jeśli rada nie daje rady, to może pójść do jakiegoś stowarzyszenia. U nas tak to funkcjonuje – podkreślał.

Kolegów jednak nie przekonał, a na biurko burmistrza trafił wniosek o zmianę przepisów dotyczących konkursu na inicjatywy lokalne. Co na to wierchuszka urzędu? – Jeśli będzie możliwość prawna, to nie będzie problemu, aby wydzielić pulę dla wsi czy rad osiedli – mówi wiceburmistrz, Joanna Król-Trąbka.