• poniedziałek, 21 kwiecień 2014 10:33
  •   997

Poniedziałek wielkanocny czyli śmigus-dyngus

Poniedziałek wielkanocny czyli śmigus-dyngus
Poniedziałek wielkanocny czyli śmigus-dyngus © © archiwum

Dziś śmigus-dyngus kojarzy się przede wszystkim z bezkarnym oblewaniem wodą. Pierwotnie były to dwa różne zwyczaje, które z czasem połączyły się w jeden. Co ciekawe kościół uznawał owe zwyczaje za pogańskie i zwalczał je.

Masz zdjęia lub film do tego artykułu?   Wyślij je do nas!

Typography
  • Small
Udostępnij to

Z oblewaniem wodą związany był śmigus czyli zwyczaj oblewania wodą, ale także smagania wierzbowymi witkami i uplecionymi z nich batami. Oczywiście najczęściej ofiarami kawalarzy padały młode dziewczyny - W zabawie tej inicjatywa zwyczajowo należała do chłopców, którzy na ładne, żwawe i lubiane dziewczęta wylewali całe konwie i wiadra wody, często posługiwali się sikawkami dyngusowymi własnej roboty, a nawet pławili panny w stawach, sadzawkach i korytach do pojenia bydła - pisze Barbara Ogrodowyczk, etnolog. Dziewczęta wprawdzie chowały się przed żartownisiami, ale z drugiej strony oblanie oznaczało, że dziewczyna ma duże powodzenie.

Słowo dyngus pochodzi od niemieckiego dingen i oznacza wykupywać. Dyngusem zwano więc pochody przebierańców, które w poniedziałek wielkanocny chodziły po domach i wypraszały dary, wśród których nie mogło zabraknąć jaj i innych świątecznych dań. Wspomnieniem tego zwyczaju mogą być poznańskie żandary, które w poniedziałek wielkanocny pojawiają się na poznańskiej Ławicy. W pochodzie żandar pojawia się dziad, baba, niedźwiedź z przywiązanymi do nóg słomianymi kulami, ksiądz z wiaderkiem i kropidłem, grajek, kominiarz oraz żandarm na drewnianym koniku, przewodzący widowisku. Pochód odwiedza domy na poznańskiej Ławicy, a mieszkańcy wykupują się smakołykami i drobnymi kwotami pieniędzy. Kulminacyjnym momentem pochodu jest wchodzenie na komin starej piekarni przez babę i kominiarza.

Z czasem oba te zwyczaje zlały się w jeden i dziś ograniczają się do oblewania wodą. Warto jednak wspomnieć, że przeciwny takim zabawom był kościół katolicki. Pierwszą wzmiankę o takich zwyczajach na polskich ziemiach zawdzięczamy synodowi diecezji poznańskiej, który w 1420 roku przyjął ustawę pod nazwą dingus prohibeatur, w której czytamy "...zabraniajcie, aby w drugie i trzecie święto wielkanocne mężczyźni kobiet, a kobiety mężczyzn nie ważyli się napastować o jaja i inne podarki, co pospolicie nazywa się dyngować, ani do wody ciągnąć...".

Publikacja:
Sebastian Kalak
Podoba Ci się?
Rate this item
(0 głosów)