• wtorek, 11 luty 2020 11:44
  •   973

Za śmiecenie odpowiedzialni są mieszkańcy!



Nie milkną echa likwidowanych koszy na odpady w Krotoszynie. Ludzie nie rozumieją postępowania i głośno protestują.

Masz zdjęia lub film do tego artykułu?   Wyślij je do nas!

Typography
  • Small
Udostępnij to

Wielu mieszkańców nie rozumie likwidowania kolejnych koszy na śmieci w mieście. – Żyjemy w cywilizowanych czasach, czy nie? Ja rozumiem, że miasto nie posiada pieniędzy, ale likwidować kosze to już przecięcie jest i tyle. Nie ma gdzie papierka wyrzucić. To nie jest normalne – piszą nasi internauci.

Burmistrz Krotoszyna widzi sprawę jednak nieco inaczej i tłumaczy, że częstotliwość oraz ilość opróżnianych koszty ulicznych ustalana jest przez zarządców drogi. Związek „Eko Siódemka” na podstawie złożonej deklaracji o wysokości opłaty za zagospodarowanie odpadami komunalnymi przekazuje do operatora odbierającego odpady informację o ilości, częstotliwości i umiejscowieniu koszy i na tej podstawie odbywa się ich opróżnianie. – Pokreślić należy, że niektórzy mieszkańcy traktują kosze uliczne jak przydomowe pojemniki do zbierania odpadów komunalnych zmieszanych – zaczyna burmistrz Franciszek Marszałek (55 l.).

– W koszach ulicznych lądują całe reklamówki z odpadami i wątpliwe jest aby przechodzień mógł taki odpad wyrzucić. Kosze uliczne służą do możliwości pozbycia się odpadów, które powstają w trakcie przemieszczania się ludzi. Wyrzucanie domowych odpadów do koszu ulicznych jest zabronione i stanowi wykroczenie – dodaje.

Burmistrz widzi też rozwiązanie problemu. – Jeśli mieszkańcy będą wrzucać do koszy ulicznych tylko te odpady, do których zostały przeznaczone, problem ich przepełnienia czy rzadszej częstotliwości opróżniania zostanie rozwiązany – kończy burmistrz.

W bardziej zaostrzonym tonie na ostatniej sesji rady powiatu wypowiedział się na ten temat również radny Dariusz Rozum (56 l.), który jest za likwidacją koszy na terenie całego powiatu krotoszyńskiego. Żeby lepiej zobrazować przywołał na wzór Japonię. – Każdy śmieć ma tak naprawdę swojego właściciela, który może zabrać go do domu, zamiast wrzucać do kosza. 140 milionów Japończyków robi to codziennie. Tam nie ma z tym problemu. U nas by też nie było, bo i tak jesteśmy obłożeni podatkiem śmieciowym. Mamy u siebie w domu odpowiednie pojemniki. To kwestia odrobiny woli ze strony mieszkańców – mówił radny.

Warto w tym miejscu tylko przypomnieć, że likwidacja publicznych koszy to pokłosie podniesienia stawki za wywóz jednego pojemnika na 10 zł od sztuki. Biorąc pod uwagę napięte bardzo mocno budżety obu naszych samorządów to właśnie tam postanowiono wprowadzić trochę oszczędności. Śmieci jednak w mieście przybywa, a mieszkańcy wcale nie kwapią się do zabierania och ze sobą do domu.

Publikacja:
Sebastian Kalak
Podoba Ci się?
Rate this item
(0 głosów)