Polowanie na pieprzowego rabusia

Właściciele sklepów w Olsztynie (woj. warmińsko-mazurskie) drżą przed pieprzowym rabusiem. Bandyta napadł już na cztery sklepy. Za każdym razem terroryzował sprzedawczynie gazem pieprzowym.
Masz zdjęia lub film do tego artykułu? Wyślij je do nas!
Udostępnij to
Scenariusz każdego z napadów jest podobny. Zakapturowany zbój wpada jak burza do małego osiedlowego sklepiku, wyciąga z kieszeni pojemnik z gazem i zmusza sprzedawczynie do wydania pieniędzy z kasy. Bandzior jest też najwidoczniej nałogowym palaczem, bo po zabraniu pieniędzy każe dać sobie kilka paczek papierosów. Nie jest przy tym wybredny i zabiera papierosy różnych marek.
Pieprzowy rabuś nie należy do najodważniejszych. Przy jednym z dotychczasowych napadów na sklepik na olsztyńskich Jarotach dał się spłoszyć sprzedawczyni, kiedy ta włączyła alarm. Ze złości psiknął jej gazem po oczach i uciekł. Wrócił jednak następnego dnia wieczorem i zrealizował swój bandycki plan.