Z basenu do szpitala
Uczniowie Szkoły Podstawowej nr 1 w Krotoszynie 26 stycznia po powrocie z zajęć na krytej pływali zaczęli wymiotować, a kilku zemdlało. Jak się okazało, przyczyna złego samopoczucia była grypa.
Masz zdjęia lub film do tego artykułu? Wyślij je do nas!
– Czworo dzieci zawieziono do szpitala, a dwójkę rodzice zabrali do domu – mówi bryg. Tomasz Niciejewski, zastępca komendanta powiatowej Państwowej Straży Pożarnej w Krotoszynie. Na basen wezwano straż pożarną, policję i sanepid. Obiekt został zamknięty, ale nikogo nie trzeba było ewakuować. Służby sprawdziły halę basenową i inne pomieszczenia „Wodnika”. – Nie stwierdzono żadnych oznak awarii czy wycieku. Urządzenia nie wykazały podwyższonego stężenia chloru ani innych szkodliwych substancji, i to pomimo kilkukrotnych kontroli – dodaje Niciejewski.
Budynek zamknięto na ok. 2 godziny. Jacek Cierniewski, dyrektor Centrum Sportu i Rekreacji, zademonstrował służbom funkcjonowanie systemu kontroli wody i poziomu stężenia chloru. – Wyniki są w normie – zapewnił.
Policja i straż pożarna skontrolowały autobus, którym dowieziono uczniów na pływalnię. – Sprawdziliśmy stan techniczny pojazdu. Żadnych uchybień nie stwierdzono. Pojazd spełniał wszystkie wymogi przewozu osób i na pewno nie był przepełniony – zaznacza mł. asp. Piotr Szczepaniak, oficer krotoszyńskiej policji. – Autobus ma homologację na 90 osób. Przewóz został zrealizowany zgodnie z zamówieniem – wyjaśnił Wiesław Gałęski, prezes Miejskiego Zakładu Komunikacji w Krotoszynie. Jechało ok. 60 osób. Skontrolowano pojazd również pod kątem spalin. – Nie stwierdzono ich obecności w środku autobusu – dodał rzecznik policji.
Co więc zaszkodziło dzieciom? Wicedyrektor ds. medycznych szpitala powiatowego, Mieczysław Pełko, stwierdził, że badania wykazały grypę i objawy grypopochodne oraz gorączkę. – Po kilku godzinach obserwacji na szpitalnym oddziale ratunkowym uczniowie wrócili do domów – powiedział Pełko.