Pójdzie do więzienia bo ujawniła imię córki

Czy brytyjskie prawo jest aż tak nieczułe na cierpienie matki? Wioleta Florczyk (37 l.) nie dość, że nie widziała córki od półtora roku, to jeszcze może trafić do więzienia, bo opowiedziała swoją historię w mediach.
Masz zdjęia lub film do tego artykułu? Wyślij je do nas!
Udostępnij to
Pani Wioleta wyjechała do Oksfordu 10 lat temu. Samotnie wychowywała córkę, dała jej ciepły dom, zadbała o zajęcie dodatkowe, opiekę psychologiczną po rozwodzie jej i męża. W Anglii miała tylko zarobić na mieszkanie w Polsce, ale w końcu została tam na stałe. Ma firmę sprzątającą. Po jej kłótni z córką otrzymała telefon z brytyjskiej opieki społecznej, że Ania (15 l.) nie wróci ze szkoły. Co się stało? Podczas kłótni kobieta raz uderzyła córkę. Sprawa trafiła do nauczycielki. Matce został postawiony zarzut znęcania się nad dzieckiem i przemocy domowej.
Na nic zdały się tłumaczenia. 13-letnia wtedy Ania trafiła pod opiekę obcych ludzi i została odizolowana od matki. Pani Wioleta swoją historię opowiedziała dziennikarzowi Piotrowi Szlachtowiczowi. Niestety, do nagrania, które trafiło do sieci, dotarła też angielska opieka społeczna i oskarżyła matkę o ujawnienie danych dziecka, co jest niezgodne z tamtejszym prawem. W grudniu Polka pierwszy raz stanęła przed sądem. Za ujawnienie danych córki grożą w Anglii nawet dwa lata więzienia. Kolejna rozprawa ma się odbyć 13 grudnia.