Pijany Stonoga obsikał hotel

No i się doigrał! Po tym, jak kontrowersyjny biznesmen Zbigniew Stonoga (41 l.) awanturował się w hotelu Marriott i oddał mocz w recepcji, został zatrzymany przez policjantów i usłyszał sześć zarzutów. Wczoraj wyszedł na wolność i nabijał się z mundurowych…
Masz zdjęia lub film do tego artykułu? Wyślij je do nas!
Udostępnij to
Noc ze środy na czwartek. Hotel Marriott w Warszawie. Do recepcji chwiejnym krokiem wchodzi Zbigniew Stonoga. Chce wynająć pokój, obsługa odmawia. Biznesmen wpada w szał. Nie chce opuścić hotelu, jest agresywny, wyzywa pracowników, szarpie się z ochroniarzami. Jest ewidentnie pod wpływem alkoholu. – Obsługa hotelu nie była w stanie poradzić sobie z pijanym, agresywnym mężczyzną. Osoba ta wypowiadała niecenzuralne słowa i oddała mocz w holu recepcyjnym – mówi komisarz Robert Szumiata ze śródmiejskiej komendy.
Patrol policji pojawia się ok. 1.30. Stonoga znieważa policjantów, jednego z niego kopie w rękę. Zostaje obezwładniony i przewieziony na komendę. Tam żąda, by przyjechało pogotowie, bo źle się czuje. Wyzywa lekarzy. Odmawia badania alkomatem.
Czwartek biznesmen spędził w areszcie. Usłyszał m.in. zarzuty naruszenia nietykalności funkcjonariuszy. Jak powiedział Przemysław Nowak, rzecznik warszawskiej prokuratury, Stonoga został przesłuchany w prokuraturze i poddał się badaniom psychiatrycznym, po których okazało się, że jest zdrowy. Na swoim internetowym profilu Stonoga napisał, że wszystko zaczęło się od tego, że „popił w barze”. – W hotelu, w którym zostawiłem przez 25 lat fortunę, młody gniewny, zdaje się z PO, chciał pokazać, kto tam rządzi, i zamówił niebieską taksówkę. Przepytuje mnie fan w niebieskim stroju, co jak i kiedy, więc mu mówię po ludzki, normalnie lać mi się chcę! Odpowiada lej tutaj – więc nie myśląc wiele, odżywiłem hotelowe kwiaty – napisał Stonoga.
Przypomnijmy, że o Stonodze zrobiło się głośno w połowie roku, kiedy opublikował kilkaset stron akt ze śledztwa w sprawie tzw. afery podsłuchowej. W konsekwencji doszło do rekonstrukcji rządy Ewy Kopacz (59 l.).