• Koźmin Wlkp.
  • wtorek, 28 styczeń 2020 11:48
  •   1152

Drożeje odbiór śmieci z posesji

Drożeje odbiór śmieci z posesji
Drożeje odbiór śmieci z posesji © archiwum

To może być lekki szok dla mieszkańców gminy Koźmin Wlkp. Już od marca dotkną ich zmiany w opłatach za wywóz odpadów z posesji. Koniec ze stawkami uzależnionymi od liczby osób zamieszkujących domostwo.

Masz zdjęia lub film do tego artykułu?   Wyślij je do nas!

Typography
  • Small
Udostępnij to

Teraz wszyscy zapłacą równo. Po 28 zł od osoby na miesiąc. Przyjmując, że dotychczas w gospodarstwie jednoosobowych płaciło się 17 zł – to podwyżka rzędu 65%. Ponadto ciągłe nie wiadomo, kto będzie odbierał nieczystości z kubłów. Do przetargu zgłosiła się tylko jedna firma. I zażądała za usługę więcej niż miasto może dać.

Śmieci to ostatnio temat rzeka. Na dodatek budzący wiele emocji. Gminy nierzadko mają problem ze ściągalnością opłat – od tych którzy się zwyczajnie „migają”. A ci, którzy płacą najczęściej musza coraz głębiej sięgać do portfelu. Tak też będzie w Koźminie Wlkp. Już od marca mieszkańców dotkną zmiany w opłatach za wywóz odpadów z posesji. Koniec ze stawkami uzależnionymi od liczby osób zamieszkujących domostwo. Teraz wszyscy zapłacą równi. Po 28 zł od osoby na miesiąc. Przyjmując, że dotychczas w gospodarstwie jednoosobowym płaciło się 17 zł – to podwyżka rzędu 65%. Wszyscy też muszą nieczystości segregować – obowiązkowo. Kto nie będzie segregował zapłaci karę – 56 zł od osoby (dwukrotność stawki za odbiór).

Jakby tego było mało coraz częściej trudno jest wyłonić firmę, która zajmie się usuwaniem odpadów z naszych posesji. Koźmin już pod koniec listopada ub. roku ogłosił przetarg. Wpłynęła tylko jedna oferta 0 i to od dotychczasowego usługodawcy – czyli firmy Eko – Kar z Raszkowa. Ta chciała za wywóz odpadów skasować 3 mln 935 tys. 347,20 zł. To o prawie 2 mln więcej niż gmina mogła za to zapłacić. I nie pomogło nawet wydzielenie z koszy – popiołu. Takiej kasy miasto nie miało. Przetarg wiec unieważniono. Ale powierzono firmie usługę z tzw. „wolnej ręki”. Na dwa miesiące. Termin mija z końcem lutego. Nie było innego wyjścia – bo samorząd potrzebował czasu na ogłoszenie kolejnego przetargu. – Obawiamy się tego przetargu, bo nie wiemy co nas czeka. W poprzednim zgłosił się tylko jeden oferent i oczekiwał ogromnych pieniędzy – mówi Maciej Bratborski (54 l.), burmistrz Koźmina Wielkopolskiego.

Kolejnym problemem jest tzw. poziom odzysku odpadów. Ten musi kształtować się w granicach 20 proc. z każdej z frakcji czyli szkła, plastiku czy odpadów zielonych. Inaczej gminy będą płacić kary. I już w grudniu ub. roku okazało się, że Koźmin nie spełnia tego warunku w przypadku resztek zielonych. No i musi zapłacić 4 tys. zł. – Dostaliśmy taką informację i karę trzeba zapłacić – wyjaśnia Maciej Bratborski (54 l.).

I choć samorządy biją na alarm – to gospodarka odpadami postawiona jest na głowie. Niby zniesiono rejonizację i każda z gmin może oddawać swoje śmieci do dowolnej instalacji regionalnej – ale to tylko papierowy zapis – fikcja.

W praktyce Wojewódzki Plan Gospodarki Odpadami określa limity odpadów, jakie poszczególne instalacje mogą przyjąć. Pod koniec 2019 roku okazało się, że np. instalacja w Jarocinie już nie może „przygarnąć” więcej śmieci. Poproszono więc o podwyższenie limitu, ale zgody nie ma. – Więc co to za udogodnienie skoro skazani jesteśmy na Ostrów, ewentualnie na Bełchatów – 200 km dalej, bo to są dwie instalacje, które mają jeszcze wolne limity – pytał włodarz miasta kwiatów i zieleni.

I tłumaczył, że gminy nie są w stanie dokładnie podać ile będzie odpadów, jaka będzie ich struktura, ile plastiku, popiołu czy pozostałych frakcji. Mało tego. Kiedy w 2013 r. wchodziła ustawa w odpadach wiele samorządów nie oszacowało kosztów, żeby nie windykować opłat i to zdaniem burmistrza Koźmina – był błąd. Teraz – kiedy okazuje się jakie są realne koszty opłaty w niektórych samorządach wzrosły o 100 a nawet 140 proc.

Publikacja:
Sebastian Kalak
Podoba Ci się?
Rate this item
(0 głosów)