Elektrobus kursował od 9 października przez trzy dni w tygodniu: w piątki, w soboty i w niedzielę. Kupując bilet za 3,50 zł można było dojechać ze stacji PKP w Miliczu do trzech punktów na terenie miasta: przystani kajakowej na ul. Krotoszyńskiej, Urzędu Miejskiego przy ul. Trzebnickiej oraz Akwarium Plenerowego przy ul. Trzebnickiej. Dowozy pasażerów odbywały się w godz. 14:00 -19:00, po wszystkich przyjazdach pociągów z Wrocławia i z Krotoszyna.

Niestety, zainteresowanie kursami elektrobusa wśród mieszkańców i turystów było bardzo małe. Przez trzy minione weekendy sprzedano jedynie kilka biletów. – Powodem takiego stanu rzeczy może być pandemia, która powoduje, że ludzie boją się podróżować miejskimi środkami komunikacji. Być może odstrasza ich też fakt, że nasz elektrobus jest nieosłonięty, co powoduje dyskomfort podróży przy wietrze czy deszczu. A może po prostu ludzi trzeba przyzwyczaić do przewozów po mieście – mówi Arkadiusz Tutak, prezes Fundacji na Rzecz Ziemi Milickiej, która zakupiła w tym roku elektryczny pojazd.

W ten weekend elektrobus nie będzie kursował. Przewozy pasażerów zostaną wznowione w piątek, 6 listopada. Do tego czasu ma być gotowy garaż dla elektrobusa, który budowany jest w pobliżu milickiej Restauracji nad Zalewem. Będzie to niewielkie pomieszczenie z płyt betonowych, z blaszany dachem i zamykaną na klucz bramą. Inwestycja kosztować będzie Fundację na Rzecz Ziemi Milickiej ok. 10 tys. zł.

Do tej pory elektrobus stacjonował w remizie OSP Miliczy przy ul. Kuźniczej, co stwarzało problemy logistyczne. Teraz pracownica Restauracji nad Zalewem, która pełni również funkcję kierowcy elektrobusa, będzie miała ułatwione zadanie.

Kursy elektrobusa mają odbywać się od 6 listopada na takich samych zasadach jak wcześniej. A więc, odwozy pasażerów z dworca PKP będą odbywały się w piątki, soboty i niedziele po wszystkich przyjazdach pociągów z Wrocławia i Krotoszyna. Prezes Tutak ma nadzieję, że chętnych na odwozy z dworca będzie więcej niż dotychczas.