Za śmieci jak za wodę?
Jest poważny problem. Odbiór śmieci staje się coraz droższy. Jakby tego było mało wielu próbuje się wyfiksować od płacenia. A, że teraz stawka naliczana jest od osoby – staje się to proste. Wystarczy zadeklarować, że córka czy syn już w domu nie mieszka, albo że ich nie ma bo studiują. Dlatego też „Eko Siódemka” – która prowadzi gospodarkę odpadami w kilku naszych gminach – ma plan.
Masz zdjęia lub film do tego artykułu? Wyślij je do nas!
Po podwyżce wprowadzonej we wrześniu ubiegłego roku za odbiór smieci posegregowanych płacimy 18 zł od osoby miesięcznie. W przypadku braku segregacji, ta opłata rośnie do kwoty 36 zł. Tak jest w gminach Krotoszyn, Zduny, Kobylin, Cieszków i w mieście Sulmierzyce – gdzie gospodarką odpadami zajmuje się „Eko Siódemka”. Wzrost cen był – jak mówią urzędnicy – konsekwencją podniesienia opłat na tzw. bramie przez Regionalną Instalację Przetwarzania Odpadów Komunalnych w Ostrowie Wielkopolskim – gdzie trafiają śmieci z naszego regionu. – Ceny za zagospodarowanie m.in. odpadów komunalnych zmieszanych wzrosły o ok. 39% (z 322,56 zł brutto na 449,28 zł brutto za każdą tonę), a biodegradowalnych o ok. 37% (z 284,89 zł brutto na 389,88 zł za każdą tonę) – informowali nas wówczas przedstawiciele „Eko Siódemki”.
Wrześniowa podwyżka spowodowała, że wielu nagminnie zaczęło migać śmieci. Składano tzw. korekty deklaracji. – Część ludzi zaczęła się wypisywać. Twierdzili, że się wyprowadzali, albo że członkowie rodziny są w deklaracjach – opisuje proceder Dariusz Dębicki (50 l.), przewodniczący Zgromadzenia Związku Międzygminnego „Eko Siódemka”. I mówi wprost. – Tymczasem my nie mamy żadnej prawnej możliwości zweryfikowania tego. A liczby są zatrważające. Z wyliczeń „Eko Siódemki” wynika, że około 20% mieszkańców, których gospodarstwa domowe zlokalizowane są na terenie zarządzanych przez związek, nie wnosi opłaty za obiór śmieci. W konsekwencji daje to ponad 60 tys. zł mniej wpływów daje to ponad 60 tys. zł mniej wpływów do kasy. Do tego z ostrowskiego RIPOK-a płyną mało optymistyczne informacje. Szykują się kolejne podwyżki stawek za odbiór śmieci na tzw. bramie, które mają obowiązywać już od marca. – Wówczas w Ostrowie Wlkp. stawka ma wzrosnąć o kolejne sto złotych na tonie – wylicza Dariusz Dębicki (50 l.). To musiałoby oznaczać tylko jedno. Kolejne podwyżki opłat dla mieszkańców. – Boimy się jednak, że jeżeli znowu podniesiemy stawkę, nastąpi kolejna fala odpisów. I wtedy liczba osób, która nam „ucieknie”, będzie stanowiła nie 20, a może nawet 30% - dodaje Dębicki.
Dlatego by uniknąć takiej sytuacji „Eko Siódemka” chce uzależnić wysokość opłat za śmieci od ilości zużywanej przez nas wody w gospodarstwie domowym. Zakładając 3 metry sześcienne – jako średnie miesięczne zużycie wody na jedną osobę. Taki zabieg ma ukroić przede wszystkim „nieuczciwe” praktyki tych, którzy nie płaca – a drugiej strony, zwiększyć wpływy do kasy związku. Jak to będzie praktyce wyglądało, tego jeszcze nie wiadomo, bo póki co czynimy jest tzw. zwiad. – Mamy w planach wybranie się do jakiejś gminy, która już tego typu regulacje wprowadziła. Chcemy przyjrzeć się temu z bliska. Sprawdzić czy dzięki rozliczaniu odbiór śmieci w stosunku do ilości zużytej wody poprawiły się wpływy – wskazuje przewodniczący zgromadzenia, Dariusz Dębicki. I dodaje. – W przeciwnym razie inni będą płacić za tych którzy opłaty za śmieci nie wnoszą, a śmiecą.
Rzeczywiście gminy zrzeszone w „Eko Siódemce” nie byłyby pierwszymi, które sięgają po metodę „na wodę”, żeby uszczelnić system poboru opłat za odpady komunalne. – Wiele tych w pasie nadmorskim funkcjonuje na podstawie tego rozwiązania i stosuje metodę „na wodę” lub jej kombinację i to od dawna – wskazują specjaliści. Jak choćby Świnoujście, gdzie stawka opłaty za gospodarowanie odpadami komunalnymi przy zbiórce selektywnej wynosi około 6 zł za 1 m3 zużytej wody miesięcznie, a przy jej braku jest podwojona (z tym że od stycznia i tak wszyscy musimy segregować śmieci). Ta dodatkowo opłata obłożona jest także woda bezpowrotnie zużyta, a więc ta, która służy nam do polewania ogródków. Zaś w Sopocie, poza opłatą za zużycie wody, pobiera się dodatkowo abonament od lokalu, a z kolei w Kamieniu Pomorskim wprowadzono częściowo zwolnienie z opłaty, jeżeli bioodpady są kompostowane w przydomowym ogródku.
Wprawdzie opłaty za śmieci uzależnione od ilości zużytej wody jeszcze nie weszły w życie, ale już sam zamiar ich wprowadzenia, budzi wiele kontrowersji. – Rodzina pięcioosobowa płaci za śmieci segregowane 5x 18 zł, czyli 90 zł. Zużywają wody 21 metrów sześciennych, czyli za śmieci będą płacić 126 zł. Świenty plan na ukryte wprowadzenie podwyżek za śmieci – bulwersuje się internauta, Damian. Ktoś Iny dodaje. – Zamiast uczyć ludzi segregacji i dbania o klimat, to zmuszacie ich żeby większość śmieci poszła z dymem w atmosferę. Róbcie tak dalej, podnoście ceny, a za rok tylko w co drugim domu będzie stał kosz na śmieci. Reszta w piec albo do lasu – przestrzega Dawid. Zaś internautka Arleta mówi krótko. – Bark mi słów! Płacę za śmieci więcej niż wodę, prąd i ogrzewanie. Jedno jest pewne – pierwsze rozmowy i konsultacje w sprawie zmian sposobu naliczania opłat za śmieci mają mieć miejsce jeszcze na styczniowym posiedzeniu zgromadzenia „Eko Siódemki”.