• piątek, 21 luty 2020 09:41

Nie do zastąpienia

Nie do zastąpienia
Nie do zastąpienia © archiwum

Jego muzyczny geniusz zdumiewał wszystkich. Nikt chyba nie skomponował tylu utworów, które stałyby się ponadczasowymi przebojami, co Romuald Lipko. W czym tkwił jego sekret?

Masz zdjęia lub film do tego artykułu?   Wyślij je do nas!

Typography
  • Small
Udostępnij to

Dwa tygodnie temu pożegnaliśmy artystę ze wszech miar wyjątkowego. Niewielu jest bowiem twórców, którym polska muzyka rozrywkowa zawdzięczałaby tak dużo. Dla wielu, zwłaszcza młodszych fanów, Romuald Lipko to przede wszystkim współtwórca legendarnej Budki Suflera, ale jego talent znacznie wykraczał poza ramy zespołu.

FABRYKA PRZEBOJÓW
Imponował nie tylko umiejętnościami jako multiinstrumentalista (grał na instrumentach klawiszowych, trąbce i gitarze basowej), ale zdumiewającą wręcz muzyką intuicją. Z niebywałą łatwością przychodziło mu komponowanie melodii, które wkrótce zaczynała nucić cała Polska. Tak było nie tylko z przebojami Budki Suflera, jak „Jolka, Jolka, pamiętasz”, „Takie tango”, „Bal wszystkich świętych”. Pisał także dla wielu polskich gwiazd. To on skomponował dla Urszuli „Mailowego króla” czy „Dmuchawce latawce, wiatr”, „Wszystko, czego dziś chcę” Izabeli Trojanowskiej, „Aleja Gwiazd” Zdzisławy Sośnickiej czy „Nic nie może wiecznie trwać” Anny Jantar to także jego dzieła. Komponował też dla Maryli Rodowicz, Ireny Santor czy Ireny Jarockiej.

Wielu zachodziło w głowę, pytając: „jak on to robi?”. Lipko miał na to prostą odpowiedź – nie chciał grać tylko dla siebie. Najważniejsze była dla niego publiczność. Dlatego starał się jak najlepiej robić to, co podoba się ludziom. Komponując z okazji 100. rocznicy urodzin Karola Wojtyły hymn „Nie zastąpi Ciebie nikt”, nie mógł podejrzewać, że będzie to jego ostatni utwór i rodzaj muzycznego pożegnania. Niedługo potem zaczęła się bowiem jego walka z nowotworem, która muzyk niestety przegrał w wieku 69 lat. Tłumy, które żegnały kompozytora na cmentarzu w rodzinnym Lublinie, gdzie został pochowany, zdawały się jednak potwierdzać, że słowa hymnu odnoszą się także do niego. Bowiem nie ma wątpliwości, że pożegnanie Romualda Lipki to koniec pewnej epoki w historii polskiej muzyki rozrywkowej.

Publikacja:
Sebastian Kalak
Podoba Ci się?
Rate this item
(0 głosów)