• środa, 25 marzec 2020 11:04

Kupujemy używany samochód

Kupujemy używany samochód
Kupujemy używany samochód © archiwum

Gdy przychodzi moment oględzin wybranego samochodu, zapominamy o połowie rzeczy, które chcieliśmy sprawdzić, resztę badamy pobieżnie. Nieuczciwi sprzedawcy potrafią idealnie zatuszować wady. W rezultacie po jakimś czasie od zakupu zaczynają wychodzić na jaw różne wady naszego nowego auta.

Masz zdjęia lub film do tego artykułu?   Wyślij je do nas!

Typography
  • Small
Udostępnij to

Każdy sprzedający, niezależnie od tego, czy jest to osoba prywatna, czy zawodowy handlarz, chce szybko i z jak największą korzyścią dla siebie sprzedać samochód. Osoby bardziej uczciwe pominą wady lub tylko w delikatny sposób o nich wspomną, zaś inne w znacznym stopniu miną się z prawdą. Problemy, które wyjdą po czasie, będą już zmartwieniem nowego właściciela.

Gdy jakieś ogłoszenie nas zainteresuje, warto zadzwonić do sprzedającego i zapytać o ważne rzeczy, np. przebieg, stan techniczny, ostatnie nerwy i wymiany części czy tez płynów, historię wypadkową itd. Warto zweryfikować informacje podane w ogłoszeniu jeszcze przed oględzinami, zwłaszcza jeśli czeka nas długa podróż w celu ewentualnego zakupu.

Niezwykle cennym narzędziem podczas oględzin jest miernik lakieru. Poczekajmy jednak z jego użyciem, bowiem na początku rozmowy może on spłoszyć sprzedającego. Najpierw samodzielnie sprawdźmy lakier oraz stan i spasowanie blach. Szukajmy widocznej korozji, szpachli oraz dużych odprysków. Chcąc kupić kilkukrotnie auto, nie oczekujmy, że wszystko będzie idealne. Wiek samochodu nie usprawiedliwia jednak nieumiejętnych napraw czy też tuszowania większych ubytków spowodowanych kolizjami.

W przypadku starszego auta wątpliwości powinien w nas wzbudzić ponadprzeciętny połysk i niebywale dobry stan lakieru. Może to wskazywać nawet na całościowe malowanie pojazdu. Jeśli sprzedający wspomni o lakierowaniu auta i poda jego przyczynę, jak np. po prostu dbałość o samochód, nie ma się o co martwić. Problem pojawia się wtedy, gdy jego odpowiedzią są wymijające i nie budzą naszego zaufania.

Jak najłatwiej sprawdzić, czy podany przebieg jest prawdziwy? Zwróćmy uwagę na elementy pojazdu, na których można gołym okiem dostrzec ślady zużycia, takie jak kierownica, gałka zmiany biegów, fotele oraz okładziny pedałów. To z tymi rzeczami mamy bezpośredni kontakt i to one są najbardziej narażone na zużycie. Kiedy kupujemy auto z przebiegiem 200 000 km, wiadomo, że na tych elementach widoczne będą oznaki intensywnej eksploatacji. Problemem staje się to w momencie, gdy sprzedający twierdzi, że przebieg samochodu jest znacznie mniejszy.

Podczas oględzin szukajmy śladów rdzy. W pierwszej kolejności obejrzyjmy progi, dolne krawędzie drzwi i błotniki. Zerknijmy również na podwozie. O ile brud i błoto nie musza nas niepokoić, to przegniła podłoga, kruszące się części podszycia oraz dość duże ogniska korozji w miejscach, do których przymocowane są elementy zawieszenia, zdecydowanie powinny nas powstrzymać od zakupu.

Publikacja:
Sebastian Kalak
Podoba Ci się?
Rate this item
(0 głosów)