Zgubiła ją miłość
Potężny głos w połączeniu ze zjawiskową urodą uczyniły z niej największą diwę lat 90. Nie była jednak szczęśliwa. Nieudane małżeństwa doprowadziło ją do ruiny, a w końcu do śmierci.
Masz zdjęia lub film do tego artykułu? Wyślij je do nas!
Tragedia Whitney Houston rozegrała się na oczach całego świata. Nikt jednak nie potrafił jej pomóc. Gdy była u szczytu kariery, osiągnąć wszystko, co może osiągnąć piosenkarka, miliony fanów na całym świecie stały się świadkiem upadku wielkiej gwiazdy. Kiedy świat obiegła wiadomość o jej przedwczesnej śmierci, nikt nie mógł zrozumieć, w jaki sposób mogło dojść do tej tragedii.
URODZONA GWIAZDA
Whitney przyszła na świat w 1963 r. w bardzo muzykalnej rodzinie. Jej matka Cissy była niezwykle utalentowaną wokalistką gospel. Współpracowała m.in. z Elvisem Presleyem czy Arethą Franklin, która była matką chrzestną Whitney. Nic więc dziwnego, że przyszła gwiazda R&B jako 11-latka poszła w ślady mamy i została solistką lokalnego dziecięcego chóru gospel. Wkrótce jednak rodzie rozwiedli się, a dziewczynka trafiła do szkoły z internatem. Brakowało jej rodzicielskiej miłości, także akceptacji rówieśników, którzy szykanowali ją w szkole ze względu na zbyt jasną karnację, która wyróżniała ją w społeczności afroamerykańskiej.
DROGA NA SZCZYT
Jej talent szybko jednak został odkryty, podobnie jak uroda. Już będąc nastolatką, zaczęła zarabiać jako modelka. Z początkiem lat 80. pojawiły się też pierwsze propozycje ze strony wytwórni muzycznych. Jej debiutancki album zatytułowany „Whitney Houston” ukazał się w 1985 r., lecz nie od razu stał się hitem. Dopiero singiel „Saving All My Love For You” znalazł się na pierwszym miejscu list przebojów. Odtąd jej kariera potoczyła się błyskawicznie. Już w wieku 22 lat stała się milionerką. Została drugą po Madonnie artystką z największą liczbą sprzedanych płyt. Muzyka jej jednak nie wystarczyła, dlatego w 1992 r. zagrała w kultowym filmie „Bodyguard”, gdzie zaśpiewała jedną z najpiękniejszych ballad wszech czasów = „I Will Always Love You”.
TOKSYCZNA MIŁOŚĆ
Sukces przekreśliło jednak fatalne zauroczenie. Choć Whitney rozpaczliwie pragnęła szczęścia rodzinnego, nie udało jej się znaleźć u boku partnera i wokalisty Boby’ego Browna, za którego wyszła w 1992 r. To jemu media przypisywały sprowadzenie piosenkarki na złą drogę. Sielanka trwała bowiem raz bardziej agresywny, w domu dochodziło do awantur i przemocy. Whitney zaczęła też sięgać po używki. Uzależnienie miało destrukcyjny wpływ na jej karierę. Zaczęła odwoływać koncerty. Gwiazda wielokrotnie lądowała na odwyku. 14 lat po ślubie zdecydowała się złożyć pozew o rozwód, jednak nie udało jej się wygrać z uzależnieniem, aż w końcu 11 marca 2012 r. artystkę znaleziono martwą w wannie hotelowego pokoju, do czego przyczyniło się zażycie kokainy.
Zmarła w wieku 48 lat.