Branżówka w nowej siedzibie
Szkoła Branżowa I stopnia w Kobylinie zmieniła właśnie siedzibę. Do tej pory mieściła się w budynku dawnego ośrodka zdrowia przy ulicy Krotoszyńskiej.
Masz zdjęia lub film do tego artykułu? Wyślij je do nas!
Po likwidacji koźmińskiego gimnazjum część zajęć prowadzono w placówce przy placu Glabera. To niedaleko od głównej siedziby Brankówki, ale młodzież musiała przechodzić drogą krajową nr 36 kilka razy dziennie.
Dyrektorka szkoły Katarzyna Jackowska (52 l.) nie kryje zadowolenia z faktu, że placówka, która kieruje, będzie od września w jednym miejscu. – Nareszcie skończy się bieganie między szkołami. Z tego bardzo się cieszę, gdyż bezpieczeństwo uczniów to priorytet.
Firma budowlana Jan Bud Janusza Piskowskiego rozpoczęła remont już w czerwcu, w trakcie roku szkolnego. Było to możliwe, gdyż zaczęto od pomieszczenia dawnej biblioteki, która stała pusta po przeniesieniu księgozbioru do tzw. dużej szkoły przy ul. Krotoszyńskiej. W byłej bibliotece ulokowano sekretariat szkoły, gabinet dyrektora i pomieszczenie socjalne. Na parterze trzeba było wybrać drzwi do sekretariatu. Pojawiły się nowe grzejniki, obniżono sufity, wymieniono elektroinstalację, położono panele podłogowe, przygotowano wszystko pod alarm i Internet. Jest czysto, jasno i przestronnie. Ponieważ sale szkolne odmalowano w zeszłym roku, nie było potrzeby ich odświeżania. Katarzyna Jackowska (52 l.) przyznaje. – Najwięcej problemów mieliśmy z przenosinami pracowni komputerowej. Trzeba było klasę na piętrze dostosować do potrzeb Internetu, zmodernizować sieć elektryczną. Te prace teraz kończymy, były bardzo czasochłonne.
Klasy są już gotowe na przyjęcie uczniów. Kończy się organizacja pracowni. Potem trzeba będzie przenieść wszystkie dokumenty oraz wyposażenie sekretariatu, dyrekcji i pokoju nauczycielskiego. W nowym budynku będzie się uczyło 90 młodych ludzi. W dwóch klasach pierwszych 45 uczniów, w drugiej i trzeciej kolejne 45. Od września szkoła, czysta i bezpieczna oraz z dużym boiskiem, będzie służyła uczniom. Dyrektorka rozważa już upiększenie przestrzeni. – Trzeba zamontować ławki na boisku, a na parapetach pojawią się pelargonie – mówi.