Przypomnijmy, że po przejściu silnej burzy przez Kobylin 29 sierpnia, w jeden z budynków trafił piorun, który doprowadził do pożaru domu. Na szczęście nikomu nic się nie stało, ale mieszkańcy stracili cały dorobek życia. Nie zostało im dosłownie nic… Poszkodowani do sześcioosobowa rodzina w tym: 7-letni chłopiec, 14-chłopiec, ich rodzice oraz babcia i prababcia.

Po przybyciu na miejscu strażaków ustalono, że palił się budynek jednorodzinny. – Praktycznie wszystkie pomieszczenia w budynku były objęte pożarem. Nasze działania polegały na ugaszeniu tego pożaru, następnie wyniesieniu na zewnętrz nadpalonych elementów wyposażenia wnętrza. Później obiekt został oddymiony i sprawdzony urządzeniami pomiarowymi pod kątem występowania dodatkowych zagrożeń. W momencie, kiedy urządzenia wskazywały, że zagrożenia już nie ma, nasze działania zostały zakończone – mówi Tomasz Patryas, oficer prasowy z Komendy Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej w Krotoszynie.

Powodem pożaru – co już potwierdzono – było uderzenie pioruna. – Jeżeli chodzi o wnętrze mieszkania, to widać, że było spowodowane to wyładowaniem atmosferycznym – dodał oficer. W akcji brało udział wielu strażaków, którzy robili co mogli by ograniczyć do minimum straty wyrządzone przez pożar.

Niestety budynek nie nadawał się do ponownego zamieszkania. Na portalu zrzutka.pl niemal natychmiast tuszyła zbiórka dla pogorzelców założona przez Zbigniewa Młynarczyka, dobrze znanego naszego czytelnikom młodego mężczyznę. W sumie 5 tysięcy złotych na dzień pisania artykułu pozostało już wiele do zakończenia zbiórki. Ci, którzy wpłacili pieniądze okazali się ludźmi o wielkich sercach, za co rodzina już teraz jest bardzo wdzięczna.

Nie tylko jednak w ten sposób pomagano pogorzelcom. Na apele o sprzęty domowe i pomoc rzeczową odpowiadano szybko. Dzięki czemu rodzina może szybciej stanąć na przysłowiowe nogi. Obecnie poszkodowani dostali mieszkanie zastępcze z zasobów komunalnych gminy Kobylin, ale wiadomo, że będą chcieli odbudować swój własny dom, który jest dla nich wszystkim.