Chlewnia powstanie nawet bez biogazowi
Mieszkańcy Grodu Sulimira nie chcą chlewni oraz biogazowi przy ulicy Kaliskiej. Domagają się referendum i zablokowania inwestycji.
Masz zdjęia lub film do tego artykułu? Wyślij je do nas!
Firma Duda Holding z Warszawy planuje postawienie przy ulicy Kaliskiej w Sulmierzycach chlewni do chowu prosiąt i warchlaków. – Celem jest pozyskanie nowo narodzonych prosiąt i ich odchowu do wieku 49 dni i wagi do 28 kg – przekonywał kilkanaście dni temu projektant – Robert Hibner – podczas spotkania z mieszkańcami. W samej chlewni ma znajdować się stali liczące około 3 600 loch, dzięki którym inwestor zamierza pozyskać 110 tys. prosiąt rocznie. Integralną częścią inwestycji ma być biogazownia. Informowaliśmy o tym przed kilkoma dniami. Mieszkańcy Sulmierzyc takiego scenariusza sobie nie wyobrażają. Chcą wstrzymania budowy obiektów i rozpisania referendum w tej sprawie. Boją się zniszczonych dróg, domostw i pogorszenia komfortu życia. – My przecież tam mieszkamy. To jest zabytkowa ulica ze starymi domami. Rozlecą się przy takim ruchu – argumentują.
Holding ma pozwolenie na wybudowanie chlewni – wydane w 2017 r. – Ta chlewnia, w tej chlewni, jest no totalnych prawach – mówi Paweł Radojewski (57 l.), wicestarosta krotoszyński. Zaraz jednak dodaje, że sytuacja może ulec zmianie w momencie wydania niezbędnych zezwoleń na biogazownię. – Wówczas winno to zostać potraktowane jako jedna instalacja. I prawdopodobnie odwołamy się do inwestora o złożenie nowego wniosku i ustalenie warunków środowiskowych dla całej inwestycji, a nie osobno dla chlewni, i biogazowni – tłumaczy Radajewski.
Inwestor już złożył wniosek o wydanie stosownych zezwoleń pod biogazownię w sulmierzyckim magistracie. – Najpierw prosi o pozwolenie na budowę chlewni, a później do tego dołącza, w osobnym pakiecie, wniosek o wydanie pozwolenia na budowę biogazowni – opisuje Dariusz Dębicki (50 l.), burmistrz Sulmierzyc. Tymczasem – jak zauważa – biogazownia będzie bezpośrednio połączona z chlewnią. – Będzie więc integracyjną częścią cyklu technologicznych, począwszy od chowu świń a skończywszy na utylizacji odchodów. Dlatego też na 99% wydam decyzje negatywną co do biogazowni, jeżeli chodzi o warunki środowiskowe z zaznaczeniem, żeby jeszcze raz dokonali analizy, a RDOŚ wydał decyzję o warunkach środowiskowych ponieważ ich decyzja się rozszerzyła, bo w pierwotnym planach była tylko hodowla trzody chlewnej – argumentuje Dębicki. Zamierza także zwrócić się do niezależnej firmy o opinię – co do ewentualnego zagrożenia przez chlewnię wód podziemnych. – Żeby była ewentualna podstawa do zmiany decyzji, która została już przez starostę wydana ws. chlewni.
Inwestor mówi krótko – z biogaz wonią czy bez, obiekt do chowu trzody chlewnej stanie. Nawet przy ewentualnym blokowaniu drogi dojazdowej do instalacji – co zapowiadają mieszkańcy. – Jest druga opcja – utwardzić drogę w drugim kierunku, przez las – wskazuje Dariusz Jankowiak, przedstawiciel inwestora Duda Holding. I wylicza, że budowa chlewni to wydatek rzędu 50 – 60 mln zł, a biogazowni dodatkowe 15 mln zł. – Większość ferm trzody chlewnej, nie ma takiej instalacji a funkcjonują. My chcieliśmy zrobić wszystko w najwyższym standardzie. Kiedy zostanie wbity pierwszy szpadel pod chlewnię? – Jeszcze tego nie wiemy. Samo wybudowanie obiektów do chowu trzody chlewnej nie powinno trwać dłużej jak 12 miesięcy – podsumowuje Jankowiak.