Wyzwolenie 69 lat temu
W czwartek, 23 stycznia, minęła 69. rocznica wyzwolenia Krotoszyna spod okupacji niemieckiej przez oddziały pancerne Armii Czerwonej. Jak co roku w stolicy powiatu upamiętniono wydarzenia sprzed lat, składając symboliczne wiązanki kwiatów.
Masz zdjęia lub film do tego artykułu? Wyślij je do nas!
Uroczystości rozpoczęły się w samo południe. Przedstawiciele władz samorządowych i organizacji politycznych oraz kombatanci i delegacje młodzieży złożyli kwiaty pod pomnikami 6. Pułku Artylerii Lekkiej oraz 56. Pułku Piechoty Wielkopolskiej.
Z KART HISTORII
23 stycznia 1945 roku nadchodzące ze wschodu wojska radzieckie, należące do I Frontu Ukraińskiego, zmusiły przebywające w Krotoszynie oddziały niemieckie do wycofania się. Opuszczając w panice miasto, Niemcy postanowili zniszczyć tory i inne obiekty kolejowe, aby utrudnić Armii Czerwonej dalszy marsz na zachód, jednakże napotkali opór zorganizowany przez 30 kolejarzy pod komendą Leona Brody (żołnierza AK). Mając pozycje obronne na terenie cegielni, hitlerowcy przeprowadzili atak wzdłuż nasypu pomiędzy ul. Koźmińską a parowozownią. Kolejarze, wsparci radzieckim czołgiem, odrzucili nacierających Niemców, a ciężkie rany odniósł w tej walce Edmund Spychała.
W międzyczasie do Krotoszyna wkroczyła szpica radzieckich wojsk pancernych, które po przekazaniu władzy ppor. AK Władysławowi Kędzierskiemu ps. „Lech” ruszyły na Kobylin. Wówczas zgromadzeni na Rynku mieszkańcy odśpiewali hymn i rotę, a żołnierz AK Czesław Piaseczny zawiesił biało – czerwoną flagę na krotoszyńskim ratuszu. Na Rynek zaczęto również znosić całą, odnalezioną w mieście broń.
W nocy z 23 na 24 stycznia ppor. Kędzierski zorganizował ochotniczy oddział w celu zabezpieczenia miasta przed wycofującymi się żołnierzami niemieckimi. Jednostka ta złożona była się z ocalałych po aresztowaniach żołnierzy AK oraz ochotników. Rano, 24 stycznia, grupa 17 ochotników pod dowództwem Antoniego Gałeckiego wyruszyła na patrol rozpoznawczy do Starego Krotoszyna, posuwając się ul. Sowińskiego w kierunku torów kolejowych Krotoszyn – Ostrów Wlkp. Oddział został zaatakowany z zabudowań cegielni, w wyniku czego zginęli: Gałecki, Kazimierz Chyba i Antoni Klimczak. Wparciem dla atakującego cegielnię oddziału okazał się przypadkowo radziecki czołg, który nadjechał od strony Koźmina Wlkp., co pozwoliło na wyparcie Niemców z cegielni. Tego samego dnia oddział krotoszyński został zmuszony do obrony przed posuwającą się od strony Ostrowa Wlkp. strażą przednią dywizji Hermann Göring. Dzięki działaniom pozorującym Niemcy zostali zmuszeni ominąć Krotoszyn.
Walki na Ziemi Krotoszyńskiej trwały do końca stycznia 1945 roku. Największa bitwa pomiędzy niemieckimi oddziałami pancernymi, a wojskiem radzieckim rozegrała się na linii Wróżewy – Benice – Raciborów 25 stycznia 1945 roku. W tym czasie Szpital Miejski przy ul. Bolewskiego udzielał pomocy chorym i rannym zarówno w walkach tocznych na Ziemi Krotoszyńskiej, jak i przywożonym z dalszych odcinków frontu. Do pracy w lazarecie i zorganizowanych na terenie miasta ambulatoriach wojennych PCK zgłaszała się ochotniczo krotoszyńska młodzież. Ambulatoria mieściły się przy ul. Kołłątaja, Kaliskiej, Mickiewicza, Piastowskiej oraz na Dworcu Kolejowym. Lekarzami, którzy udzielali pomocy poszkodowanym byli: Stnisław Stryjakowski, Alojzy Weinert, Maria Weinert oraz student medycyny – Gerwazy Świderski i siostra elżbietanka – Aniceta. Zaopatrzono wówczas ok. 3 tys. rannych. W wyniku walk w styczniu 1945 r. na terenie Powiatu Krotoszyńskiego zginęło około 400 osób (żołnierzy i cywilów).
Opisane wydarzenia zakończyły hitlerowską okupację Ziemi Krotoszyńskiej, jednakże zapoczątkowały kolejną – tym razem sowiecką. Nie zdając sobie sprawy z ceny owego „wyzwolenia” mieszkańcy Krotoszyna i okolic witali Armię Czerwoną z entuzjazmem, który dość szybko jednak stopniał zarówno ze względu zachowanie samych sowieckich „sołdatów”, jak i działania ciągnącego za wojskiem radzieckim aparatu bezpieczeństwa oraz narzuconą Polakom „władzę ludową”. W krótkim czasie Krotoszynianie przekonali się z kim mają do czynienia oraz czym jest NKWD i pod jej patronatem UB. Kto miał w sobie jeszcze wystarczająco siły i determinacji aby walczyć – ruszył wiosną do lasu, do jednego z oddziałów niepodległościowego podziemia w naszym regionie, albo działał w konspiracji, jeśli komuś tej siły zabrakło – wyjeżdżał, lub starał się przystosować do nowej – stalinwskiej rzeczywistości. Byli oczywiście również i tacy, którzy postanowili zrobić karierę kosztem ponownie zniewolonej Ojczyzny.