Jak pies z kotem
Gdy zaczynano pracę nad komedią „Sami Swoi, wielu wróżyło jej klapę, nikt nie wierzył też w Hańczę i Kowalskiego. Tymczasem role, które stworzyli, doczekały się własnego muzeum!
Masz zdjęia lub film do tego artykułu? Wyślij je do nas!
Inspiracja do stworzenia kultowego już dziś filmu stały się własne wspomnienia jego scenarzysty Andrzeja Mularczyka. To właśnie jego stryj stał się pierwowzorem Kazimierza Pawlaka. Zabawne losy skłóconych ze sobą rodzin Kargulów i Pawlaków, którzy po przeprowadzeniu się z Kresów Wschodnich na Ziemie Obiecane, do wsi Krużewniki, kontynuują konflikt rozpoczęty przed laty od awantury o miedzę, wielu jednak z początku wydawał się mało interesujący.
Ekipa, rozpoczynająca w połowie lat 60. XX w. prace na planie produkcji, do tego stopnia przekonana była, że „Sami Swoi” nie spotkają się z większym zainteresowaniem, że zdecydowała się w ramach oszczędności nakręcić film czarno-biały, choć nić już wówczas nie stało na przeszkodzie, by powstał on w kolorze.
Kontrowersje od początku wzbudzała też obsada – przede wszystkim Władysław Hańcza, który miał zagrać Kargula, oraz Wacław Kowalski w roli Pawlaka. Pierwszy grywał dotąd głównie w teatrze, do tego najczęściej arystokratów, dugi zaś nie miał na koncie żadnej dużej roli. Sam Andrzej Mularczyk, gdy poznał obsadę, przekonany był, że film czeka klapa.
Tymczasem na planie pomiędzy Hańczą a Kowalskim wywiązała się swoista rywalizacja, którą celowo zaczął podsycać reżyser Sylwester Chęciński. Jeden aktor chciał próbował bowiem wypaść lepiej od drugiego, przez co obaj prześcigali się wręcz w aktorskich popisach. W rezultacie powstała znakomita komedia, która z miejsca podbiła serca polskiej widowni. Hańcza i Kowalski stworzyli zaś jeden z najlepszych duetów komediowych. Doczekali się nawet własnego pomnika w Toruniu, a także Muzeum Kargula i Pawlaka w Lubomierzu, gdzie powstało wiele scen, które do dziś możemy oglądać w filmie.